Ech, piszę to z lekkim bólem serca, bo kilka płyt Behe lubię bardzo, ale ta nowa płyta to widzę jeszcze większa cepelia i cyrk. Klip żenujący nawet jak na estetykę metalową, kawałek słaby, nieudolnie zrzynający z Bolzera i z chujowo brzmiącą perkusją. Amerykany pewnie podjarane