Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Omen

Nucleator 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Oto kolejny zespół będący filarem heavy metalu. Omen powstał w Oklahomie w 1983 roku z inicjatywy Kenny'ego Powella, który opuścił Savage Grace, w którym pogrywał. Tam poznaje Briana Slagela, z którego wytwórnią, osławioną Metal Blade podpisuje kontrakt. Nie czekając ani chwili, kompletuje skład i przystępuje do nagrywania płyty.

Te nie idą łatwo z powodu utarczek między wokalistą J.D. Kimballem a basistą Jody Henrym. Jednak w 1984 roku Omen wydaje debiut o tytule Battle Cry. Zawiera on 36 minut surowego heavy metalu, bez jakichś wpływów glamu czy innego melodyjnego pitolenia. Każda kompozycja to perła, czy mówimy to o szybkim, krótkim Prince of Darkness, czy o kroczącym The Axeman z genialną solówką gitarową, czy pięknie melodyjnym w stylu wczesnego Iron Maiden Last Rites. Kenny strzela tu na prawo i lewo znakomitymi riffami i partiami solowymi, bas pięknie chodzi, a J.D. mimo, że śpiewa w średnich rejestrach bez ciągot do piania, wykształcił niepodrabialny, unikalny styl frazowania. Tak narodził się król.

Rok później band Powella wydał następcę debiutu, jeszcze lepszy Warning of Danger. Przede wszystkim brzmienie było bardziej selektywne i cięższe, w porównaniu do nieco suchej poprzedniczki. Kimball wyciąga jeszcze lepsze partie wokalne, a instrumentaliści dorzucają do pieca mocarnymi riffami. Taki Don't Fear the Night powala na kolana, a pozostałe kompozycje też nie odstają, czyniąc z drugiego longplaya Omen prawdziwy klejnot metalu.

Rok 1986 to premiera kolejnego znakomitego dzieła pt. The Curse. Dobra passa wciąż trwała, bo materiał to konkretny, który bez wstydu można postawić koło wspaniałych poprzedniczek.

Niestety, sukcesy wydawnictw szły w parze z kłótniami w zespole. W końcu odchodzi wokalista, który zdążył jeszcze nagrać partie do wydanej w 1987 roku EPki Nightmares. Ta zawierała już ostrzejszą muzykę zahaczającą o speed czy nawet thrash metal. Na jego miejsce grupa zatrudnia Coburna Pharra, z którym Omen nagrywa jedną płytę. Wydany rok później Escape to Nowhere to jednak porażka - materiał wkurwiał "ciepłą", plastikową produkcją Paula O'Neilla, a kompozycje przypominały taką biedną wersję Savatage z czasów Hall of the Mountain King. Jedyne, co może się podobać, to dobre wokalizy pana Pharra.

Nic więc dziwnego, że grupa się rozpadła na niecałe 10 lat. Omen na scenie zameldował się w 1996 roku, czego efektem był gówniany album Reopening the Gates wydany w niecały rok po zejściu się. Nie ma tu mocarnego heavy, jest za to powodująca torsję mieszanka groove'u i nu metalu. Pan Powell poszedł po rozum do głowy i 5 lat później wydał całkiem strawny heavy w nowoczesnej panierce na Eternal Black Dawn. Czuć tu ducha pierwszych albumów, ale nijak nie mógł się z nimi równać.

Nagrania następnej płyty, Hammer Damage, utrudniały przeciwności losu w postaci zalanego studio i zniszczeń spowodowanych przejściem huraganu oraz ciągłe zmiany na stanowisku wokalisty. Wreszcie za mikrofonem zadomowił się Kevin Goocher, a grupa w 2016 roku wydała wspomniany wcześniej album. Jest on dobry, a byłby on znacznie lepszy, gdyby nie wkurzające brzmienie perkusji rodem z programu komputerowego. Wokale Goochera też nijak nie mogą się równać z fantastycznymi partiami nieodżałowanego J.D. Kimballa. Same utwory takie jak choćby Helias czy Caligula są bardzo dobre i czuć w nich ducha i esencję starego Omen.

Słuchać, bo to prawdziwy pomnik tego gatunku.

Obrazek
Skład:
Kenny Powell - Guitars (1983-1988, 1996-present) ex-Rapid Fire, ex-Step Child, ex-Savage Grace
Roger Sisson - Bass (2017-present) ex-Rapid Fire
Reece Stanley - Drums (2017-present) Epic Death, Phantom-X, Ocanthus, ex-Space Time, ex-Tyr
Nikos Antonoyiannakis - Vocals (2017-present) Marauder
▼ Byli muzycy
Jody Henry - Bass (1983-1988)
Steve Wittig - Drums (1983-1987, 2012-2017) ex-Rapid Fire, ex-Savage Grace
J.D. Kimball - Vocals (1983-1987) (R.I.P. 2003) ex-Hammer Damage, ex-Master
Camil Daigneault - Drums (1987-1988) ex-Prisoner
Coburn Pharr - Vocals (1987-1988) ex-Prisoner, ex-Annihilator
Andy Haas - Bass (1996-2005, 2009-2017) ex-Step Child
Rick Murray - Drums (1996-2005)
Greg Powell - Vocals, Guitars (rhythm) (1996-1998, 2017) ex-Stomping Ground
Kevin Goocher - Vocals (1998-2009, 2014-2017) Perpetual, Phantom-X, New Last Day, ex-Final Decree
Scott Clute - Bass (2005-2007)
Danny White - Drums (2005-2009) Aska, Cloven Hoof, Violent Storm (live), ex-Sanctuary, ex-Phantom-X, ex-Thorn
Glenn Malicki - Bass (2007-2009) Phantom-X, Strangers, ex-Tyr
Wampa Zayas - Drums (2009-2012) Aura Azul, ex-DoomLord, ex-Dantesco
George Call - Vocals (2009-2011) Aska, Banshee, Cloven Hoof, Violent Storm, Warrion, ex-Emerald
Matt Story - Vocals (2011-2014)
▼ Muzycy koncertowi
Greg Powell - Guitars (rhythm) (2017-present) ex-Stomping Ground

Chris Holly - Guitars (rhythm) (1988)
Dyskografia:
1984 - Battle Cry
1985 - Demo [demo]
1985 - Warning of Danger
1986 - The Curse
1987 - Nightmares [EP]
1988 - Escape to Nowhere
1989 - The Best of Omen: Teeth of the Hydra [kompilacja]
1997 - Reopening the Gates
1998 - Battle Anthems [kompilacja]
2003 - Omen [boxed set]
2003 - Eternal Black Dawn
2008 - Into the Arena: 20 Years Live [live]
2010 - Blood - Steel - Vengeance: A Collection of Essential Omen Songs [kompilacja]
2012 - Into the Arena: Live at San Antonio 1985 & The Lost Demos [kompilacja]
2016 - Hammer Damage
2017 - Up from the Deep [single]
2017 - Omen / Battleroar [split]
2018 - Alive [EP]




MA: https://www.metal-archives.com/bands/Omen/452
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
deathwhore
Tormentor
Posty: 4455
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore 6 lata temu

Znam pierwszą płytę i bardzo lubię, ale chciałem się przypierdolić do tej "osławionej" Metal Blade - w dalszym ciągu, jak na taki moloch, wydają sporo niezłej muzyki, a w tamtych czasach to już w ogóle był bardzo słuszny wydawca. Zresztą osławiona to może być Wild Rags, a Metal Blade to po prostu duży wydawca, pewnie nie z wszystkimi jechali uczciwie, ale biznes jest biznes.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Nucleator 6 lata temu

No właśnie chodziło mi o to, że wypromowali dużo dobrych zespołów i ponadto Metal Blade odpowiadało za rozruch nowego na początku lat 80-tych nurtu zwanego thrash metalem. Przecież Metallica ruszyła z miejsca właśnie dzięki Slagelowi i No Life 'Till Leather, nie?
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1694
Rejestracja: 6 lata temu

porwanie w satanistanie 6 lata temu

Nucleator pisze:
6 lata temu
No właśnie chodziło mi o to, że wypromowali dużo dobrych zespołów
w takim razie użyłem słowa "osławiony" niezgodne z jego znaczeniem ;)

Do tematu zaś - pierwszy album wielbię. Usłyszałem do w okresie, gdy miałem ostrą korbę na US power metal w stylu Metal Church, Jag Panzer i tak dalej i słuchałem namiętnie przez dwa miesiące. Genialne połączenie bitewnych rymów, riffów i fenomenalnego wokalu. Biorąc pod uwagę odbiór debiutu z pozycji kolan, dziwne w sumie, że kolejnych płyt posłuchałem dopiero jakiś rok później - dobre granie, ale już nie to.
Awatar użytkownika
karp
Fallen Angel Of Doom
Posty: 357
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

karp 5 lata temu

Słuchał ktoś nowego ostatnich dokonań Omen? Co się odjaniepawliło na Hammer Damage to ja nawet nie, to nawet nie brzmiało jak druga czy trzecia liga heavy, tylko jak zespół garażowy podstarzałych januszy którzy grywają na hewi metalowych dożynkach. Tragiczny mix, generyczne kompozycje i okropne wokale - (nie)polecam obczaić sobie kilka live'ów gdzie ten typo w przezabawnych naramiennikach gwałcił klasyki takie jak "Last Rites". Niedawno zmienili wokalistę na jakiegoś typka z Grecji - ten już z kolei ma wokal jak dzwon, nawet podobny do J.D. Kimballa. Nowy wałek jakoś wybitnie dupska nie urwał, ale ma ten feeling z "Battle Cry" więc przyznam, że napalam się na nowy nową EPkę Omen jak na paprykarz szczeciński. Wyszukanej strawy nie oczekuję, ale jak zaserwują porządnego fastfooda to będę zadowolony.

Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17538
Rejestracja: 7 lata temu

yog 8 mies. temu

Ale zajebiście! Omen zagra z Metalucifer w warszawskim Remoncie 13 października 2023. Bardzo mnie to cieszy, bo ich występ z Byczyny wspominam bardzo miło i chętnie pośpiewam jeszcze raz hiciory z debiutu czy nie gorszej dwójeczki, a nawet i coś tam z The Curse!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4189
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom 8 mies. temu

Świetne info. Na japoński heavy metal planowałem się wybrać od momentu ogłoszenia ich gigu, a jak jeszcze dojdzie Omen - którego pierwsze dwie płyty bardzo lubię, a który musiałem odpuścić na poprzedniej Byczynie ze względu na to, bo ponieważ gdyż się napierdoliłem jak szpak i musiałem poświęcić któryś gig na odsapnięcie przed dalszymi harcami w grodzie - to już bankowo stawiam się w ten piątek w Warszawie.
Panzer Division Nightwish

Wróć do „Heavy / Speed / Power Metal”