Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Savatage

#1

Nucleator 5 lata temu

Obrazek

Obrazek

Jedni z największych spośród niedocenianych zespołów tkniętych geniuszem twórczym. Powstali z inicjatywy zafascynowanych heavy metalem braci Jona i Crissa Olivów w 1979 roku pod nazwą Avatar. Jednak po podpisaniu kontraktu z wytwórnią Par Records okazało się, że w Europie jest już jakiś zespół o tej nazwie, toteż bracia przechrzcili swoje dziecko na Savatage.

I tak w roku 1983 roku ukazuje się debiut Sirens, zawierający 9 kipiących energią i witalnością utworów. Zespół był niesamowicie zgrany - od porywających wokali Jona, przez znakomitą sekcję rytmiczną, po ogniste zagrywki Crissa. Są tu takie hymny jak kapitalny utwór tytułowy, motoryczne Rage czy melodyjne Scream Murder, dzięki którym ta pozycja uwodzi niczym mityczne syreny załogę Odyseusza.

Album zebrał znakomite recenzje, a wydana w następnym roku EPka The Dungeons Are Calling tylko potwierdziła, że moc była z nimi. Można się rozpłynąć nad agresywnym kawałkiem tytułowym, szybkim Visions czy By the Grace of the Witch z rozpierdalajacym trzewia solem młodszego Olivy. Ponadto wszystko było dopełnione ciekawymi lirykami sławiącymi BDSM czy terror szerzony przez szatana. Toteż Savatage został zauważony przez Jasona Floma z Atlantic, co oczywiście zaowocowało kontraktem z wytwórnią. Wydana w 1985 roku płyta Power of the Night jednak była niestety słabsza, a na płycie brakowało przebojów pokroju Sirens. To i tak jednak nic, bo naciskany przez Atlantic zespół idzie w stronę komercyjnego grania na następnym Fight for the Rock, a rezultat tego jest opłakany jak występ Polski na mundialu w Rosji.

Wtedy pojawił się producent Paul O'Neill, który na długo związał się z zespołem i pomagał przy pisaniu utworów. Wzmocniona grupa wypuszcza w 1987 roku arcydzieło gitarowego grania. Mowa rzecz jasna o Hall of the Mountain King. Bracia Oliva zaserwowali 10 cymesów, których słuchanie się po prostu przeżywa. Jest tu fenomenalna rozheaviona jazda w postaci 24hrs Ago czy White Witch, monumentalny utwór o Królu Gór, mroczne Beyond the Doors of Dark czy motoryczne The Price You Pay. Dostajemy fantastyczne partie wokalne i lasujące mózg genialne partie gitar. Grupa ruszyła w trasę z Dio i Megadejwem, ale nie dokończyła jej przez skłonności wokalisty do zaglądania do butelki, przez co musiał udać się na odwyk.

Tam stale przybierający na wadze Jon pisze większość materiału na kolejne arcydzieło zatytułowane Gutter Ballet. Największą zmianą względem poprzedniczek jest większa rola pianina, na którym wokalista potrafił grać. Dodajmy do tego wirtuozerskie riffy i solówki Crissa i dostajemy takie arcydzieła jak When the Crowds are Gone czy Mentally Yours, gdzie obaj panowie po prostu błyszczą jak naczynia umyte przez panią Dykiel. Grupa odeszła od mocnego łojenia w stronę bardziej urozmaiconych i spokojnych dźwięków, co nie znaczy, że brakuje mocnych strzałów pokroju Hounds czy Of Rage and War.

Był to jednak dopiero początek, bo następne Streets: A Rock Opera to jak sama nazwa wskazuje, metalowa opera, w dodatku opowiadająca historię o D.T. Jesusie. Sama płyta to bardzo ambitne przedsięwzięcie połączenie heavy metalu z teatralną atmosferą, ale goście wyszli z tego obronną ręką. Nawet jeśli na spektakle teatralne nie chodzicie, to warto przynajmniej raz posłuchać dla Crissa Olivy: co ten gość wyprawia na gitarze, przechodzi wszelkie pojęcie.

Edge of Thorns to kolejne arcydzieło, po raz pierwszy z Zacharym Stevensem za mikrofonem. W skrócie to takie połączenie heavy metalu z Fates Warning i hardrockową melodyką w stylu choćby Whitesnake. Po raz kolejny recital daje młodszy Oliva, który gra jakby nie było jutra, a to, co wyprawia choćby w He Carves His Stone, każe się zastanawiać, jakim cudem ten gość nie jest wymieniamy w zestawieniach najlepszych gitarzystów. Album kipi od cudownych solówek, przejmujących melodii i neoklasycznych klimatów.

I gdy wydawało się, że drzwi do kariery i panteonu sław stają otworem przed Savatage, zespół dotyka najgorsza z możliwych tragedii: z powodu pijanego kierowcy w wieku 30 lat ginie Criss Oliva. Rok później zespół wydaje Handful of Rain z Alexem Skolnickiem w składzie.

Następne albumy już mnie specjalnie nie interesowały, a Savatage oferował na nich zazwyczaj coś a la słuchowiska radiowe - czyli pozycje opowiadające historię koncepcyjną, przepełnione teatralnym klimatem i podniosłym nastrojem. Sam zespół wkrótce umarł, bo jednak bez Crissa już nie mogło być to samo. Niemniej boli trochę do dziś, że ta grupa jest zapomniana, bo jedyne, co jej brakowało, to szczęścia. Bo umiejętności i talent były.

Dyskografia:
1983 - Demo [demo]
1983 - Sirens
1984 - The Dungeons Are Calling [EP]
1985 - In the Dream [single]
1985 - Hard For Love [single]
1985 - Power of the Night
1986 - Out on the Streets [single]
1986 - Fight for the Rock
1987 - Hall of the Mountain King [single]
1987 - Strange Wings [single]
1987 - Hall of the Mountain King
1989 - Gutter Ballet [single]
1989 - Of Rage and War [single]
1989 - When the Crowds are Gone [single]
1989 - Gutter Ballet
1990 - When the Crowds are Gone [EP]
1991 - Sammy and Tex [single]
1991 - Jesus Saves [EP]
1991 - Streets: A Rock Opera
1992 - From the Dungeons to the Streets [kompilacja]
1993 - Edge of Thorns [single]
1993 - He Carves his Stone [EP]
1993 - Edge of Thorns
1994 - Chance [EP]
1994 - Handful of Rain [single]
1994 - Handful of Rain
1995 - Live Devastation [live]
1995 - Dead Winter Dead
1995 - Japan Live '94 [live]
1995 - From the Gutter to the Stage: The Best of Savatage 1981-1995 [kompilacja]
1995 - Ghost in the Ruins: A Tribute to Criss Oliva [live]
1996 - One Child [single]
1997 - The Best and the Rest [kompilacja]
1997 - The Wake of Magellan
1998 - Turns to Me [single]
1998 - Japan Live 94 [video]
1998 - Believe [kompilacja]
2001 - Drive [single]
2001 - Commissar [single]
2001 - Poets and Madmen
2010 - Still the Orchestra Plays: Greatest Hits Vol. 1 & 2 [kompilacja]
2014 - The Ultimate Boxset [boxed set]
2015 - Return to Wacken [kompilacja]
2015 - Collector's Package [boxed set]




Skład:
Jon Oliva - Vocals (1983-1993, 2000-2001), Keyboards (1986-2002, 2014-?) Jon Oliva's Pain, Oliva, Trans-Siberian Orchestra, ex-Doctor Butcher, ex-Avatar, ex-Alien, ex-Black Diamond, ex-Metropolis
Johnny Lee Middleton - Bass, Vocals (backing) (1985-2002, 2014-?) Trans-Siberian Orchestra, Big Shooter, Cold Blooded Sapphire, Johnny Lee Middleton, ex-Lefty
Chris Caffery - Guitars, Vocals (backing) (1989-1990, 1994-2002, 2014-?) Artension, Chris Caffery, Trans-Siberian Orchestra, John West, ex-Doctor Butcher, Spirits of Fire, ex-Metal Church (live), ex-Tim Ripper Owens (live), ex-Metalium, ex-Rondinelli, ex-Big Mouth, ex-Witchdoctor
Zak Stevens - Vocals (lead) (1993-2000, 2014-?) Circle II Circle, Stardust Reverie, Wicked Witch of Boston, ex-Machines of Grace, ex-Trans-Siberian Orchestra
Jeff Plate - Drums (1994-2002, 2014-?) Trans-Siberian Orchestra, Wicked Witch of Boston, John West, ex-Machines of Grace, ex-Chris Caffery, ex-Metal Church, ex-Doctor Butcher
Al Pitrelli - Guitars, Vocals (backing) (1994-1999, 2002, 2014-?) Trans-Siberian Orchestra, ex-Widowmaker, ex-Van Helsing's Curse, O'2L, ex-Megadeth, ex-Alice Cooper, ex-Asia, ex-Blue Öyster Cult, ex-CPR, ex-Danger Danger, ex-Flesh and Blood, ex-Hotshot, ex-Michael Bolton, ex-Place Called Rage, ex-Talas, ex-Vertex
▼ Byli muzycy
Keith "Thumper" Collins - Bass (1983-1985) ex-Krunch, ex-Avatar, ex-Jack Starr's Burning Starr, ex-Solar
Steve "Doc" Wacholz - Drums (1983-1993) Reverence, ex-Avatar, ex-Crimson Glory, ex-Metropolis
Criss Oliva - Guitars (1983-1993) (R.I.P. 1993) ex-Avatar, ex-Black Diamond, ex-Tower
Alex Skolnick - Guitars (1994) Metal Allegiance, Testament, ex-Legacy, Alex Skolnick Trio, ex-Trans-Siberian Orchestra, ex-Anthrax (live), ex-Ozzy Osbourne (live), ex-Attention Deficit
Jack Frost - Guitars (2000-2001) Frost, Seven Witches, The Bronx Casket Co., Circle II Circle (live), ex-Bird of Prey, ex-Farley's Ritual, ex-Frost Bite, ex-Speeed, ex-Randall Frost Project, ex-Belladonna, ex-Lizzy Borden (live), ex-Marshall Law, ex-Metalium
Damond Jiniya - Vocals (lead) (2001-2002) Lover of Sin (live), Herman/Nebula, ex-Diet of Worms
▼ Muzycy koncertowi
Chris Caffery - Guitars (rhythm), Keyboards (1987-1988) Artension, Chris Caffery, Trans-Siberian Orchestra, John West, ex-Doctor Butcher, Spirits of Fire, ex-Metal Church (live), ex-Tim Ripper Owens (live), ex-Metalium, ex-Rondinelli, ex-Big Mouth, ex-Witchdoctor
Michael Reynolds - Drums (1988)
John Zahner - Keyboards (1991) ex-Crimson Glory (live), ex-Circle II Circle, ex-Jon Oliva's Pain
Andy James - Drums (1993) ex-Torrod, ex-Predator
Wes Garren - Guitars (rhythm), Keyboards (1993)
Jeff Waters - Guitars (2002) Annihilator
Bill Hudson - Guitars (2015) Circle II Circle, Jon Oliva's Pain, Stardust Reverie, Consortium Project (live), Doro (live), ex-The Supremacy, Emphatic, I Am Morbid, ex-Aquaria, ex-Avian, ex-Cellador, ex-Ian Parry, ex-Power Quest, ex-U.D.O., ex-Kobra and the Lotus (live), ex-Nightrage (live), ex-Vital Remains (live), ex-Epicurean (live), ex-Written in Blood, ex-Westfield Massacre
Vitalij Kuprij - Keyboards (2015) Artension, Mark Boals, Ring of Fire, Trans-Siberian Orchestra, Vitalij Kuprij, Ferrigno, Leal, Kuprij, ex-Book of Reflections, ex-Stygia, ex-Adagio, ex-Atlantis Rising
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Savatage/193
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#2

yog 5 lata temu

Hall of the Mountain King to album - jak by to rzekł @deathwhore - wybitny. Brzmienie tego krążka jest przepiękne. Absolutna czołówka progresywnego metalu. Wokale i riffy niebywale spektakularne ;)

Słuchałem jeszcze Sirens, ale ciężki kaliber to jest, mroczna płytka dosyć i jakoś nie miałem wtedy ochoty się z nią siłować (bdb mimo wszystko). W sumie to wspomniany Hall of the Mountain King jest na tyle dobry, że nie obadałem wciąż reszty, bo można tego albumu słuchać raz za razem i odkrywać wciąż to nowe smaczki.
Jedni z największych spośród niedocenianych zespołów tkniętych geniuszem twórczym.
Doceniony, jak zaczęli grać kolędy jako Trans-Siberian Orchestra ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#3

kurz 2 lata temu

Ale tu w temacie posucha.. A szkoda bo grupa w szczycie kariery z muzą niebanalną. Progres, jaki przeszli od Sierens do Streets A Rock Opera jest niebywały. Zresztą Nucleator nieźle to opisał, tylko może za mało peanów w tytule Streets było; album to przepiękny, heavy metal podbity wspaniałym rockowym szaleństwem, cudowność. Plus oczywiście poprzednie arcydzieło Hall of The Mountain King, o którym nic więcej niż Yogi nie napiszę, bo nie ma takiej potrzeby.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 2893
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

#4

Szajtan 11 mies. temu

Będzie płyta, a może nawet trzy. Nowa płyta będzie nosiła tytuł "Curtain Call" i ukaże się 3 kwietnia 2024 roku. Jon Oliva rzuca trochę światła na sytuację w wywiadzie udzielonym greckiemu magazynowi Rock Hard.

I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 1828
Rejestracja: 7 lata temu

#5

Blind 10 mies. temu

Nie mogę się zgodzić ze słowami Nucleatora, że na Power of the Night zabrakło hitów. Co prawda jego punktem odniesienia do stawiania takiej tezy był debiut, a ja takiego punktu nie mam, bo wczoraj pierwszy raz w życiu Savatage włączyłem, ale!
Ale od razu mi się rzuciły w uszy mocne riffy (jeszcze w ramach klasycznego heavy metalu, ale bez kwadratów, a momentami naprawdę fajnie rozbudowane, gdzie jeden naturalnie przechodzi w drugi) oraz dobre wokale (gdzie trzeba mocniej to jest mocniej, gdzie lżej to lżej, a gdzie trzeba popiszczeć to jest piszczenie). Całość się składa na dziesięć równych utworów bez zbędnych zapychaczy. Sam się zdziwiłem jak siadło, bo od wczoraj z sześć razy już poleciała całość.
Dużo dobrych refrenów, energii i hiciarstwa.
Ulubione kawałki: Unusual, Warriors i Stuck on You.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze:
rok temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#6

kurz 7 mies. temu

Nucleator pisze:
5 lata temu
Jedni z największych spośród niedocenianych zespołów tkniętych geniuszem twórczym.
Słucham ich ostatniej płytki i jaki to jest piękny album.. @yog, jak nie słuchałeś, to zapodaj - na 3% będziesz oczarowany!
Epickie, teatralne, pełne rozczarowania życiem dźwięki. Coś cudownego.
Awatar użytkownika
encyklopedia metalu
Posty: 65
Rejestracja: 2 lata temu
Kontakt:

#7

encyklopedia metalu 7 mies. temu

No... epicka monotonnia chyba, bo poza Morphine Child nic tam ciekawego ne ma.
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#8

kurz 7 mies. temu

To chyba innych albumów słuchaliśmy.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#9

Kozioł 7 mies. temu

ale ja się z nich kiedyś śmiałem, i nie lubiłem. rano w tyrce posłuchałem Power of the Night, Fight for the Rock i Hall of the Mountain King.

Pieczątkę przychylności dam i pochwalę zespół bo jest to mega muzyczne i inteligentne, co w pedałkowatym HM jest mega rare. Z tego wszystkiego jeszcze Annihilatora polubię....

Ja bym ich postawił w rozkroku pomiędzy Helloween, DIO a Van Halen.. Z gitarzeniem godnym King Diamond/MF
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#10

kurz 7 mies. temu

Kozioł pisze:
7 mies. temu
pedałkowatym HM
He, he. Dużo w tym prawdy. Ale posłuchaj Quuensryche Operation: Mindcrime i W.A.S.P The Crimson Idol, to być może usłyszysz w tej pedalskiej muzie niezwykłą wyjątkowość.
Kozioł pisze:
7 mies. temu
Hall of the Mountain King.
Album mistrzowski w każdym calu.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#11

Kozioł 7 mies. temu

kurz pisze:
7 mies. temu
Kozioł pisze:
7 mies. temu
pedałkowatym HM
He, he. Dużo w tym prawdy. Ale posłuchaj Quuensryche Operation: Mindcrime i W.A.S.P The Crimson Idol, to być może usłyszysz w tej pedalskiej muzie niezwykłą wyjątkowość.
Kozioł pisze:
7 mies. temu
Hall of the Mountain King.
Album mistrzowski w każdym calu.
no to wymieniłeś akurat te, których słuchanie UWAŻAŁEM za zbrodnię przeciwko ludzkości.... 😁 chuj tam. dzisiaj church of misery cały dzień, i EHG, a jutro..... gejoza będzie grana.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#12

kurz 7 mies. temu

Kozioł pisze:
7 mies. temu
jutro..... gejoza będzie grana.
Ja na twoim miejscu bym się nie siłował.
Lepiej daj jakieś fajne albumy z czystym wokalem, oprócz Swans. Mam dosyć ukrywania za growlami, pomrukami, charkami i innymi skwarkami brak umiejętności śpiewania. Mogą być oczywistości.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 2893
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

#13

Szajtan 6 mies. temu

Obrazek
Premiera 27 października, w 30 rocznicę śmierci Crissa.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#14

DiabelskiDom 2 tyg. temu

Słucham sobie Hall of the Mountain King, bo w sumie to zawsze bardziej słyszałem o zespole, niż zespołu faktycznie słuchałem. Zajebisty materiał. Kapitalny us powerek, przebogata riffownia i kurewsko dobry wokal. Od razu miałem skojarzenia z Refuge Denied Sanctuary, bo albumy mają dość podobny vibe, no i też muzycznie i wokalnie oscylują w podobnych rejonach. Świetna rzecz.
Panzer Division Nightwish

Wróć do „Heavy / Speed / Power Metal”