Koncert? Idę!!!!

[Nathas]

W pierwszym dniu SDL? No słabo to wymyślili, słabo..

[deathwhore]

Coś chyba jednak jadę, chyba nawet będę miał miejsce w samochodzie jakby z Warszawy ktoś też chciał jechać.

[Vortex]

Byłem w B17 w Poznaniu pierwszy raz i muszę przyznać że jest to całkiem ciekawy klub. Temperatura jednak była na tyle wysoka, że mimo przy włączonej klimie bylo niesamowicie parno, ale pogoda teraz nie rozpieszcza, ale nie tamtego wieczora to było najważniejsze. Krisiun i CC już widziałem kilka razy, zatem dla mnie daniem dnia był występ Blood Incantation i się kompletnie nie zawiodłem. Świetnie wypadli, najlepiej dla mnie z całej trójki. Dobra umiarkowana, sceniczna energia, kunszt techniczny niczego sobie. Wszystko grało ok mniej więcej przez 85% trwania ich gigu, a później ktoś za konsoletą próbował dodać im "powera" i strasznie spierdzielił brzmienie bębnów, które przekształciło się w jeden wielki rumor, zagłuszając wszystko inne. Poza tym naprawdę fantastyczny występ. Krisiun i CC to już są występy typu metalowa biesiada, żarciki przeplatające się z perwersyjnymi tekstami CC to już jest mała komedia, albo Alex z Krisiun co kawałek rzucający w publike "dziekuja, ja perdole, thx brothers" mały ziew i do domu.

[Kozioł]

Nikt nie wybrał się do Lublina na GodFlesh i SqarePusher?

[DiabelskiDom]

Ja się o tym dowiedziałem w dzień gigu Eyehategod, więc nie miałem jak logistycznie tego ogarnąć....

[Kozioł]

[Hajasz]

No Rysiu Hajasz tam będzie obowiązkowo.

[Kozioł]

Gdy patrzę na listy tego typu zlotów i rozpoznaje (przyznam że każdą darze szacunkiem) tylko te większym drukiem. Trzeźwieje uswiadomiony swoją zielenią w temacie
Ale to zdrowe ;
Patrzę Scorn w piątek, pozostałe trzy sobota. Ciekawe.... 74euro za dwa dni... 80 przy bramie... Kurwa, chyba popatrzę za lotami I noclegiem....

[brzask]

9.09 Tiamat, aleksandrów łódzki
25.09 Pallbearer / Elder, w-wa
5.10 Afsky, wrocław
21.10 The Cure, łódź

[Szajtan]

Mało Wam po ostatnich koncertach Cannibal Corpse?
Kolejny koncert w Polsce potwierdzony!!!
30.03.2023 - Kraków
Zagrają jeszcze: Dark Funeral - Ingested - Stormruler

► Pokaż

Wydarzenie:
https://fb.me/e/2WRJSCNqi

[kyu]

16.10 Cult of Luna, Caspian, Birds in Row; Wrocław, A2

[Kozioł]

[Szajtan]

Wolves In The Throne Room wystąpią w Polsce kolejno 20 października w krakowskim klubie Kwadrat, a następnie 21 października w klubie Proxima w Warszawie. Gośćmi specjalnymi zespołu będzą: Incantation oraz Bell Witch & Aerial Ruin, występujący pod nazwą Stygian Bough.

[Kozioł]

dupa zimna.

[DiabelskiDom]

Ludzi mało, klub chujowy, w przypadku pierwszego zespołu to nie dość, że nie było nic słychać, to jeszcze dodatkowo nic nie było widać, a jednak wieczór zajebiście udany ze względu na Acherontas. Bardzo mi się ich sztuka podobała, pokuszę się o stwierdzenie, że najlepsza ze wszystkich trzech, jakie widziałem. I jednak można tam było zabrzmieć bdb, ale to też może kwestia tego, że stałem w dobrym miejscu

Ancient w sumie nigdy nie słuchałem, najbardziej znam ich z czołówki najgłupszych klipów blackowych a dodatkowo zagrali bez perkusji, która leciała z taśmy. Ale jakoś ten kicz, wieś i chujowactwo dały fajną wycieczkę do czasów słuchania Dimmu Borgir w bluzie Kredek po ukończeniu lekcji w klasie pierwszej w pobliskim gimnazjum. Główka się trochę pokiwała i w sumie elo.

Z supportów, to tak jak pisałem, Deep Desolation praktycznie nie było słychać, kolejne dwa, czyli Dimidium Mei i Det Gamle to takie meh. Leci bo leci, nie wkurwia, ale nie zachwyca. Lepiej sobie pogadać o dupie Marynie na zewnątrz i popić alkoholu.

Tak właśnie było wczoraj w łódzkim Magnetofonie.

[Kozioł]

Ministry mi odwołali ale podmienili pracownikiem komunalnym. Fest coraz bardziej sensowny. Nawet hipotetyczny pedalizm z bramy odegra jedyną sluchalną płytę... My dying bride mogli by wpaść na podobny pomysł i np. grać piosenki z lat 90tych. No, do 98go

[DiabelskiDom]

Wczoraj miał miejsce świetny koncert w warszawskiej Hydrozagadce. Przygrywało Pallbearer i Elder. Obydwa występy na najwyższym poziomie. Brzmienie zajebiste, bardzo fajnie ukręcone zarówno przy klasycznym doomie od Niosącego Trumnę, jak i przy heavy-psychującym stonerującym doomiku od Starszego. Ba, nawet sladżyk/post metal od supportującego Irist wybrzmiał bardzo dobrze. Występy przekrojowe, zarówno jednej, jak i drugiej gwiazdy: Pallbearer uderzył i traddoomem z początków działalności i bardziej progresywnym i melancholijnym graniem z późniejszych lat. Elder natomiast zaczął od sztosa w postaci otwieracza chyba najlepszej płyty, czyli Lore, a potem płynnie leciał po całym dysko. Obydwa występy ponad godzinne, bardzo satysfakcjonujący czas. Do tego przyjęcie mieli godne swojej muzy, gromkie owacje i ciągła zabawa oraz machanie czerepem. Mordy mieli ucieszone, więc pewnie też się dobrze bawili. Świetny gig!

[mork]

Potwierdzam. Bardzo ładnie to brzmiało, świetny koncert. Chociaż słyszałem narzekania niektórych w przerwach, że tragiczne nagłośnienie

[edi_gein]

Rivers of Nihil u Bazyla kusi.

[paero123]

Wczoraj miał miejsce świetny koncert w warszawskiej Hydrozagadce. Przygrywało Pallbearer i Elder. (...)

Jest gdzieś w necie jakaś strona, na której, w jednym miejscu, są zapowiedzi koncertów metalowych w Polsce? Jakoś ostatnio zawsze dowiaduję się po fakcie...

[brzask]

Tu trochę jest zwykle jesli chodzi o popularne i oficjalne
https://www.rockmetal.pl/koncerty.html

[Kozioł]

To który jedzie?

[Szajtan]

Najdroższy bilet na koncert Mötley Crüe i Def Leppard kosztuje ponad 11 tysięcy złotych…

Za najlepsze miejsca na koncert obydwu grup w Pradze zapłacicie (wg obecnego kursu) około 480zł! W porównaniu za takie miejsca w Polsce (bez pakietów VIP) ponad 1500zł!
A zapomniałem dodać, że miejsca na płycie są siedzące. Dlaczego? Nie mam pojęcia. W innych krajach jest normalnie, czyli na stojąco. No kto idzie na płytę koncertu rockowego, aby posiedzieć? To nie ma sensu, ale organizatorzy widocznie wiedzą lepiej.

[Zsamot]

To który jedzie?

Oj, ja bym to obejrzał...

[kurz]

We Wrocku industrialny show. Scorn, Esplendor Geometrico i inne cuda. Niestety!!! nie idę..

[Hajasz]

A ja będę w sobotę.

[kurz]

No zazdraszczam kierva.

[Kozioł]

mogłem być zapomniałem. kurwa mac

[DiabelskiDom]

Na WIF nie dam również rady, a w sumie chętnie bym się rozejrzał, bo nigdy nie byłem. Byłem za to wczoraj w Warszawie na koncercie Bohren & der Club of Gore. Bardziej jako osoba towarzysząca, bo to Dorotka wielka miłośniczka, ale ja też coś tam kiedyś słuchałem (album Black Earth najwięcej) i wrażenia były pozytywne.

Sam recital zaliczył na wejściu godzinną obsuwę. Jednak zespół z nawiązką zrekompensował ten zgrzyt. Totalnie kameralna atmosfera, pogaszone światła, jedynie malutkie lampki wiszące nad deskami. Ascetyczny show z doskonałym brzmieniem. Oj tak, brzmienie powalało. Każde muśnięcie cymbałów, każde pacnięcie szczoteczką talerza, że o saksofonie, który jest od wielu lat sednem muzyki Bohren, nie wspomnę. Dość zabawna konferansjerka, jakoś pomiędzy anglikańskim na poziomie użytkownika DiabelskiDom a charyzmą nogi od taboretu, ale dodawało to swoistego uroku. Całość występu, trwającego, bagatela godzinę czterdzieści, była wspaniała, robiła niesamowite wrażenie, tak u słuchającego z doskoku, jak ja, jak i fana, jak żona.

[Kozioł]

Na WIF nie dam również rady, a w sumie chętnie bym się rozejrzał, bo nigdy nie byłem. Byłem za to wczoraj w Warszawie na koncercie Bohren & der Club of Gore. Bardziej jako osoba towarzysząca, bo to Dorotka wielka miłośniczka, ale ja też coś tam kiedyś słuchałem (album Black Earth najwięcej) i wrażenia były pozytywne.

Sam recital zaliczył na wejściu godzinną obsuwę. Jednak zespół z nawiązką zrekompensował ten zgrzyt. Totalnie kameralna atmosfera, pogaszone światła, jedynie malutkie lampki wiszące nad deskami. Ascetyczny show z doskonałym brzmieniem. Oj tak, brzmienie powalało. Każde muśnięcie cymbałów, każde pacnięcie szczoteczką talerza, że o saksofonie, który jest od wielu lat sednem muzyki Bohren, nie wspomnę. Dość zabawna konferansjerka, jakoś pomiędzy anglikańskim na poziomie użytkownika DiabelskiDom a charyzmą nogi od taboretu, ale dodawało to swoistego uroku. Całość występu, trwającego, bagatela godzinę czterdzieści, była wspaniała, robiła niesamowite wrażenie, tak u słuchającego z doskoku, jak ja, jak i fana, jak żona.

a true forumowi fani, podniecajacy się załogą byli?

[deathwhore]

To chyba taki zespół, który powinien sobie grać gdy jesz schabowego w knajpie, byle nie grał za głośno, zeby można było pogadać z zaproszoną bialogłową i pić spokojnie wino. Albo pogadać z kumplem i pić wódkę.

Ale żeby płacić za wstęp?

[DiabelskiDom]

Niezmiennie fascynuje mnie pisanie w temacie koncertów, że coś jest nudne albo chujowe, że na inne portfel nie pozwolił a na jeszcze inne byłoby wejście za darmo, ale w sumie się nie chce, bądź któreś z powyższych. Życie kulturalne na najwyższym poziomie, jak widzę.

[deathwhore]

No tak, dlatego do kulturę plebejską traktuję z pewną pobłażliwością.

[yog]

Na WIF nie dam również rady, a w sumie chętnie bym się rozejrzał, bo nigdy nie byłem. Byłem za to wczoraj w Warszawie na koncercie Bohren & der Club of Gore. Bardziej jako osoba towarzysząca, bo to Dorotka wielka miłośniczka, ale ja też coś tam kiedyś słuchałem (album Black Earth najwięcej) i wrażenia były pozytywne.

Sam recital zaliczył na wejściu godzinną obsuwę. Jednak zespół z nawiązką zrekompensował ten zgrzyt. Totalnie kameralna atmosfera, pogaszone światła, jedynie malutkie lampki wiszące nad deskami. Ascetyczny show z doskonałym brzmieniem. Oj tak, brzmienie powalało. Każde muśnięcie cymbałów, każde pacnięcie szczoteczką talerza, że o saksofonie, który jest od wielu lat sednem muzyki Bohren, nie wspomnę. Dość zabawna konferansjerka, jakoś pomiędzy anglikańskim na poziomie użytkownika DiabelskiDom a charyzmą nogi od taboretu, ale dodawało to swoistego uroku. Całość występu, trwającego, bagatela godzinę czterdzieści, była wspaniała, robiła niesamowite wrażenie, tak u słuchającego z doskoku, jak ja, jak i fana, jak żona.

a true forumowi fani, podniecajacy się załogą byli?

Nie wiem, czy jestem true forumowym fanem, ale mam winyl ich najbardziej znanej i najlepszej płyty, natomiast na koncercie nie byłem (choć planowałem, gdyby się udało), bo a) nie było mnie w mieście b) uznałem, że i tak będą sobie grali jakieś improwizacje czy coś w tym stylu i mnie to w sumie umiarkowanie interesuje. Pozdrawiam serdecznie!

[kurz]

Nie denerwuj się DD, deathwhore po prostu z zazdrości tak pisze. Zresztą ja też trochę zazdroszczę. Jakbym wiedział, to z żoną może bym się wybrał.
I miał sporo racji z graniem do kotleta, nie umniejsza to wartości muzy przecież. Jazz wyrósł na kotlecie, wódce i ogórkach.

[DiabelskiDom]

Ależ od denerwowania to jestem jak najdalej. Bardziej, tak jak pisałem, fascynuje mnie, że komuś się chce, bo mnie by było szkoda czasu

PS. Uderz w stół a nożyce się odezwą

[deathwhore]

To masz fascynacje godne metalowca.

[Szajtan]

Event na FB:

► Pokaż

[Szajtan]

[Kozioł]

no, DeDek. jakaś nieblakowa impra to wkejaj plakat! może ktoś się skusi. A jeżeli mogę jeszcze wrócić do kultury kotleta... tak się złożyło że niedawno, wybrałem się z nową koleżanką na makaron, i wino, i gadugadu. w knajpie jakieś radiowe bity z psity i zauważyliśmy, że czujemy jakbyśmy usiłowali kurtulować się na boisku szkolnym. harmider, nieporządek no i szeptanko przez stolik nie wychodziło. no i wjechał jazz. zrobiło się magicznie, atmosferyczne i oczy się błyszczały. od tego momentu byłem na randce... a ha. ubrany byłem w czerwone spodnie dresowe z ceraty. żeby nie było.

a żeby nie było (bis) offtopa wkejam rozpiskę na jutro...

[TITELITURY]

Wszystko zmierza ku temu, że pojawię się w Katolicach 12 listopada. Wydarłem urlop, jadę do rodziny mieszkającej w Bielsku, a stamtąd pociągiem do Katolic jedzie się półtorej godziny, więc może uda się zaliczyć niejako przy okazji spóźnionego, wakacyjnego wyjazdu. Pojebana akcja, bo z domu nie chciałoby mi się ruszyć dupy, tym bardziej, że w sumie żaden z grających na tym gigu zespołów nie przyspiesza u mnie akcji serca. Bardziej tak, żeby popatrzeć i wypić piwo z paroma mordami, których nie widziało się od czasu Silesii. Nigdy w Katolicach też nie byłem, więc może zwiedzę sobie górnicze miasto. Jaka aura sprzyja temu bardziej, jeśli nie listopadowa szaruga? Pewnie ludzie mają tam oczy czarne od węgla, a ulicami snuje się dym z fabrycznych kominów.
A nie, to w Łodzi.

[DiabelskiDom]

Chujowo bardzo, że jedziesz do Kato, bo ja na Death Worship lecę do Gdańska

[Szajtan]

Wszystkim narzekającym na pogodę w listopadzie proponuję wypad na koncert gitarzysty Martina Barre'a z Jethro Tull. Muzyk wystąpi 23 listopada w Bielsku-Białej i 24 listopada w Warszawie i zaprezentuje w całości legendarny album "Aqualung”. Martin Barre w latach 1968-2012 był prawą ręką Iana Andersona w Jethro Tull, a jego solówka gitarowa w utworze tytułowym ze słynnej płyty "Aqualung" została okrzykniętą jedną z najlepszych w historii muzyki rockowej.

[DiabelskiDom]

W łódzkim DOMu miał miejsce wczoraj świetny występ Coven. Pani Jinx, mimo wieku ciągle świetnie daje radę jako frontmanka. Jako wokalistka też w sumie, chociaż mocno wspomagana przez resztę zespołu, to nie odczuwało się zgrzytu. Pewnie też dlatego, że kawałki Coven to nie jest raczej jakaś wielka wirtuozeria wokalna i nie jest pewnie wielkim problemem odśpiewanie ich na żywo (dla mnie przynajmniej, jak i dla wielu innych uczestników gigu, nie było w ogóle )

Tak czy inaczej, jak pisałem wyżej, występ bardzo fajny. Obfitujący w "same hity" bo praktycznie ze dwóch kawałków może nie rozpoznałem. White Witch of Rose Hall, Wicked Woman (CZAK CZAK CZAK CZAK) czy Dignitaries of Hell, no kierwa, ciało samo podrygiwało w tańcu pod sceną i wznosiło rożki w kierunku pani wokalistki. Jeśli miałbym się uczepić w ramach koncertu życzeń, to zabrakło mi jednego z ulubionych, czyli Pact With Lucifer. Brzmienie na początku się nieco rozlazło z ale od drugiego już kawałka nie doszukiwałem się prawie mankamentów. Wychodziłem w chuj zadowolony.

Pierwszy support pominąłem, za to drugi, czyli Narbo Dacal podobał mi się w opór. Doom metal z laską na wokalu, która, podkreślić należy, ma bardzo zajebisty głos. Tym, co w serduszku mają takie Acid King, czy Subrosę (czyli mnie) nie mogło się to nie podobać. Na pewno zachęcili mnie do sprawdzenia studyjnych wypocin. Aha, na koniec zagrali cover Króla Polski, ten o tym, jak dzwoni telefon i się na wyświetlaczu wyświetla "Grób" hohoho hihihi.

[perun]

Ja w tym roku to jeszcze tylko na Decapów do Krakowa 9.12.

W przyszłym roku natomiast Napalm Death we Wrocku i Cannibale w Krakowie. A co dalej, to się okaże. Na Immolation bym znów poszedł.

[CzłowiekMłot]

Nie wiem na co uda się pojechać, ale postaram się być na:

09.12.2022 - Antigama, Terrordome (Częstochowa, Muzyczna Meta)
01.02.2023 - Accept (Warszawa, Progresja Music Zone)
12.02.2023 - Sunnata, Mord'A'Stigmata, Entropia (Łódź, Wooltura)
24 lub 25.02.2023 - Pandemic Outbreak, Frightful, Species (Warszawa, Voodoo lub Chorzów, Leśniczówka)
03 lub 04.04.2023 - Warbringer, Evil Invaders, Schizophrenia (Warszawa, Hydrozagadka lub Kraków, Hype Park)
11.04.2023 - Joe Satriani (Warszawa, Stodoła)

No i możliwe, że w czerwcu ten cały Mystic.

[Wicih]

Event na FB:

► Pokaż

Uciekło mi, jak było? Archgoat na żywo brzmi raczej jak na Betlejemskiej czy trzymają brzmienie z demówek?

[DiabelskiDom]

Było zajebiście, Arcykoza spuściła srogi wpierdol jak zawsze, chociaż szkoda, że nie było największego przeboju Brzmienie bardzo dobre, wszystko słychać, wysoka rozpoznawalność kawałków. Piąteczkę z połową administracji forum tego forum sobie zbiłem, w puchara uderzyłem a i pod sceną pobaraszkowałem, chociaż w sumie to zamiaru nie miałem specjalnie, jednak jakoś tak samo wyszło

Supporty meh, ten Theotoxin to w ogóle był mi nie znany, ale nie będziemy się poznawać bliżej, bo nudne to było jak skurwysyn. Whoredom Rife trochę lepiej, ale ogólnie mnie się już od jakiegoś czasu Marduk przejadł, więc Marduk z okazjonalnym walcem/dysonansem też nie robi na mnie wrażenia. No, ale ważne, że gwiazda zagrała sztosowo, bo to dla niej wybrałem się do Hydro.

[Szajtan]

Left To Die, podczas swojego jedynego przyszłorocznego występu w Polsce, zagra materiał z dwóch pierwszych płyt Death, a do tego być może coś nadciągającej EP-ki, nad którą pracują.

[perun]

Do Warszawy to pewnie nie dotrę, ale poszedłbym jakbym miał ciut bliżej. Byłem w tym roku na Death To All w Krakowie i było zajebiście, więc ciekaw jestem też tych występów.