Awatar użytkownika
Ryszard
Tormentor
Posty: 2991
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Forteca Trolli

Soulstone Gathering Festival

#1

Ryszard 7 lata temu

Obrazek
Soulstone Gathering Festival, Kraków
Świeżo po pierwszej, miejmy nadzieje nieostatniej edycji tego festiwalu ale zakładam watek cobym nie zapomniał sprawdzić edycji 2017...
Soulstone Gathering to pierwszy taki festiwal na południu Polski. Łączy pod jednym szyldem i na jednej scenie takie gatunki jak stoner, sludge, psychodelię, doom, czy post-rock i post-metal. Będzie różnorodnie i zaskakująco.
https://www.facebook.com/soulstonegathering/
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#2

Kozioł rok temu

Obrazek
zabukowane do dzisiaj

messa
king buffalo
church of misery
uncle acid and the deadbeats
blood ceremony
gaupa
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2447
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

#3

CzłowiekMłot rok temu

Ciekawe, ciekawe, bedziemy myśleć. Juz dwie ładne ekipy widzę.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#4

Kozioł rok temu

całkiem możliwe że się pojawię. Kraków i okolice bym odwiedził.
ja z tej małej listy, w sumie przy czterech mógłbym się pobujać. Druga połowa maja, w kotlinie pewnie już będzie ciepło.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#5

DiabelskiDom rok temu

Ja mam plan się pojawić. Z powyższych cztery ekipy warte udania się tam.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#6

Kozioł rok temu

Obrazek
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2447
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

#7

CzłowiekMłot rok temu

Kozioł pisze:
rok temu
Obrazek
O kurwa. Do zobaczenia.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#8

Kozioł rok temu

spodziewałem się młotniczej reakcji :D do zobaczenia bo coś mi się plan na przyszły rok zmienia ;)
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 2981
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

#9

Szajtan rok temu

Kolejna impreza, którą warto wpisać do przyszłorocznego kalendarza koncertowego, zwłaszcza że nie są to zespoły często goszczące w Polsce...
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#10

Kozioł rok temu

dobra, będę w Krakowie 17-21.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#11

Kozioł rok temu

Obrazek
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#12

DiabelskiDom rok temu

Karnet kupiony. Dawaj, Rysiu, pobijemy się o wywyższanie i zblazowanie oraz znudzenie metalem :)
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#13

Kozioł rok temu

DiabelskiDom pisze:
rok temu
Karnet kupiony. Dawaj, Rysiu, pobijemy się o wywyższanie i zblazowanie oraz znudzenie metalem :)
coś mi się wydaje, że raczej jak butelki się pobijemy...
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2447
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

#14

CzłowiekMłot rok temu

Wleciały jeszcze takie ekipy:

AcidSitter
INTER ARMA (muszę się w końcu porządnie osłuchać)
Moonstone
Stonerror
Sturle Dagsland

Prawdopodobnie kupię bilet.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#15

DiabelskiDom rok temu

Dobra, nocleg klepnięty. W czwartek zajeżdżamy do Kraka, ten dzień i następny na festiwalik i piwko, a w sobotę montujemy wypierdolkę na jakieś małe zwiedzanko i potem rura do domu.

Chyba, że w trzeci dzień ogłoszą jakieś sztos wydarzenie, to się pokombinuje inaczej. Bo ma coś być w sobotę właśnie jeszcze, jednak chyba nie koncerty, bo te rozpisali na czwartek i piątek.

EDIT: A jednak koncerty, ale jako osobny dzień, nie stricte "festival day 3". Somali Yacht Club i jakieś polskie supporty do tego, zatem rolada. Tylko dwa pierwsze dni są real.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#16

DiabelskiDom 11 mies. temu

Nastąpiły małe zmiany w organizacji festiwalu. Trzeci, dodatkowy dzień, czyli sobota 20.05 nie upłynie pod znakiem występu Somali Yacht Club ze względu na problemy ukraińskiej grupy związane z opuszczaniem swojego kraju. Zamiast nich główną gwiazdą tego dnia został francuski Mars Red Sky, zatem zmiana na niezbyt daleki stylistycznie twór. W zasadzie wręcz bardziej zachęcił mnie do rozważenia odwiedzin ich sztuki na zamknięcie pobytu w Krakowie, ale to się jeszcze zobaczy, jak towarzystwo się na to nastawi.

Póki co wklejam rozpiskę dniową całości:
Obrazek W czwartek obowiązkowo do obejrzenia Krzta, Messa i Church of Misery. W piątek Blood Ceremony i Wuja Kwas. Jednak to oczywiste, że człowiek będzie chciał zobaczyć wszystko co się da i np opuszczenie takiego Corrosion of Conformity czy Gaupa nie wchodzi w grę.

EDIT:

Obrazek

Z ziomkiem już w czwartek na 17:00 się ładujemy. @Kozioł wpadasz na kujawiaka i parę kraftów?
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#17

Kozioł 11 mies. temu

Dupa Panie. Wciąż wyczekuje na termin wizyty paszportowej a w jedną tylko stronę to pierdole lecieć :D
Jak dostanę nowy paszpo to wpadnę. Może megadeath, może SDL a może wrocławskie industrie (ale mam konkurencyjne zaproszenie na Killtown)... taka bajka. Płaczemy.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#18

DiabelskiDom 11 mies. temu

Pierwszy dzień festu mocarny w chuj. Nie widziałem ani jednego słabego występu. Mimo drobnych przetasowań w kolejności grania nie ma się do czego przypierdolić.

Na pierwszy ogień Krzta. Opresyjny, duszny, raniący sludge. Hasztag nie dla miękkich uszek i takich, co to uciekają na hasło "Primitive Man". Chociaż skróciłbym ten set o dwa kawałki, to efekt byłby lepszy, bo pod koniec już się z lekka osłuchało. Kurs na małą scenę i tam cyk, lokalny Acidsitter, czyli kwaśniutki, cytrynowy psychedelic rock. Nie rozwaliło mnie to jakoś totalnie, ale przyjemnie spędziłem z nimi te kilkadziesiąt minut. Podobnie jak z kolejnym King Buffalo, którego nie znałem wcześniej. Transowy, psychodeliczny rock, który mógłby częściej dawać do pieca i uruchamiać fuzza, ale i tak było OK. Acidsitter i King Buffalo zrobiły na mnie porównywalne wrażenie, także ze względu na zbliżoną estetykę.
Następnie w kolejce wystąpiła główna gwiazda pierwszego dnia, czyli Corrosion of Conformity. To dla odmiany znałem w sumie tylko z nazwy, bo tego, że gdzieś tam pewnie jakiś teledysk na Viva Zwei mi mignął, to żadne znanie. Zaskoczyli pozytywnie, bo spodziewałem się grunge'owego stonerka, a tymczasem dostałem pysznie riffowy southern metal. Jakieś echa alternatywnych metali z 90s, może szczypta tego grunge nieszczęsnego i znacznie większa hard rocka. Co większy hit to dało się rozpoznać, bo się większy młyn rozkręcał. Nie sądzę bym tego słuchał w domu, ale zrobili pozytywne wrażenie, a do tego w chuj energiczny, zabawowy występ zaserwowali. Jeszcze potem widziałem ich jak sobie popijali piwka z ludźmi i gadali, czyli przyjechać, rozjebać i poimprezować.
Krótka wycieczka na małą scenę i tam... najlepszy występ festiwalu oraz moje osobiste odkrycie tegoż. Wyatt E. Czyli poprzebierani w jakieś hidżaby czy inne turbany goście grający ambientujący, drone'owy doom z arabskim klimatem. Jakie to było w chuj wyczesane, dwa instrumentalne (nie licząc gardłowego mantrowania pod koniec jednego) numery a atmosfera gęsta jak sok z pizdy. Trochę Muslimgauze, głównie za sprawą tychże zaśpiewów i ogólnie takiej wschodniej rytmiki, trochę Urfausta z Constellatory Practice, trochę OM z dwóch ostatnich. A jak po transie wchodziło pierdolnięcie doomowe, to nie było co zbierać. Cudowna rzecz.
No i dochodzimy do dwóch występów, dla których pojawiłem się pierwszego dnia w krakowskim Hype Parku. Najpierw Messa, czyli specjalnie na tę okazję ustawiony występ w rozszerzonym składzie, z mandoliną i takimi tam, co na ostatniej płycie mają szerokie zastosowanie. Ja jebie, jakie to było dobre. Pierwsze trzy numery przearanżowane w stosunku do wersji z ostatniej płyty, z naciskiem na akustyczny, folkowy klimat, z okazjonalnym przygrzaniem na przesterze i obłędnym głosem Sary. W połowie występu muzycy rozszerzający zeszli ze sceny, a zespół przeszedł na język ciężkiego doom metalu i tak zagrał dwa ostatnie numery plus bis. Zespół przy klimatowaniu wypadł bardzo naturalnie, ale kiedy mogli pokazać pazury, to zrobili to bez zająknięcia, z takim samym luzem i naturalnością. Przypierdolili na pełnej, aż nie było co zbierać. Drugi najlepszy występ festiwalu. Natomiast trzeci miał miejsce zaraz po nich, bo Japońce z Church of Misery zafundowali nam zajebisty, rubaszny wręcz, bo na pewno nie ponury stoner/doom. Słodki Jezu, jaka tam była zabawa na scenie, jak wycinali te ciężarowe riffy, jaką radość z rąbania o seryjniakach w potężne, ujarane kawałki mieli ci goście. Godzina zleciała niczym piętnaście minut a bania to chodziła jak nienormalna.

Trzy ostatnie występy pierwszgo dnia festiwalu to zdecydowanie jego creme de la creme. Ciąg dalszy nastąpi, bo dzisiaj dzień drugi...

---------------------------


Ło panie, jeśli pierwszy dzień był mocarny w chuj, to co powiedzieć o drugim?

Na pierwszy ogień Spaceslug i ich kosmische psychodelische stoner. Idealny na rozkręcenie dnia, bo piątek na Soulstone stał ewidentnie pod znakiem lżejszej muzyki niż czwartek, zatem taki snujący się, psychodeliczny otwieracz wypadł bardzo dobrze. Występ na plus, chociaż jak w pewnym momencie wzięli kierasa festiwalowego na gościnny wokal, to zrobiła się z tego Amenra dla ubogich.
Po nich na scenie ulokowała się szwedzka Gaupa, czyli zespół, który znałem z nazwy i słyszałem, że grają psychodelicznego rocka z elementami stonerka. No i guzik prawda, bo z desek wybrzmiał mocny, energiczny stoner doom z jakimiś takimi heavypsychowymi naleciałościami i dziwacznym, folkowym sznytem, ewidentnie za sprawą fajniutkiej blond wokalistki. Typiara zachowaniem, skakaniem, rzucaniem się po scenie prezentowała niespożyte pokłady energii i radości z uczestniczenia w odgrywaniu swojej muzyki na żywo. Mocny, czysty głos, lawirowanie od deklamacji do krzyku, no słowem całość siadła bardzo, bardzo dobrze.
Potem przeszliśmy się na małą scenę, gdzie produkował się nieznany mi Stonerror, ale po dwóch kawałkach stwierdziłem, że jest to na tyle nijakie, że wolę pójść coś zjeść, zwłaszcza, że po nich czekał nas mały maraton, nie pozostawiający czasu na pierdoły typu koryto. Z pełnym brzuszkiem wróciłem na początek występu Devil and the Almighty Blues i słodki Jezu na kruchym spodzie, jakie to było dobre. Nie będę się sadził, że zostaję fanem bluesa, ale to, co Norwedzy zapodali niesamowicie zażarło. Od razu polecam forumowym słuchaczom, bo ten blues z nazwy to właściwie podstawa muzyki. Raczej snujące się, bardzo długie numery, mocny, zdarty wokal i lekko podkręcony ciężar całości. No zajebiście na plus, można powiedzieć, że ciężarowy blues hard rock obronił się na piątkę z plusem.

Wreszcie. Coś, na co czekałem cały wyjazd. Co tam wyjazd, czekałem na możliwość zobaczenia Świętej Alii Od Fleta od jakichś 10 lat. Soulstone Gathering miał więc spełnić moje marzenie. I ja pierdolę, to było coś niesamowitego. Koncert festiwalu, z jakiejkolwiek strony by nie patrzeć. Dosłownie leciał hit za hitem. Goodbye Gemini jako drugie w kolejności a potem co rusz, to większy orgazm. Oliver Haddo, Lord of Misrule, ballada Lord Summerisle, Magician na koniec... W międzyczasie kilka kawałków z nowej płyty, jak choćby Power of Darkness. Było śpiewane, było wznoszenie piąstek, było odbieranie całusów wysyłanych przez Alię. Wszystko perfekcyjnie brzmiące, każdy szczegół i każde słowo doskonale słyszane. Nie wiem czy można to było zrobić lepiej. Zostałem oczarowany przez wintejdżową magię i tę cudowną czarownicę tak, że przez kilkanaście minut musiałem dochodzić do siebie. 666/10.

Ale, ale! Przecież to jeszcze nie koniec! Przecież zaraz ma wejść główna gwiazda iwentu! No tak, Wujo Kwas, czyli druga rzecz, która na początku zachęciła mnie do kupna biletu. Swoją drogą ciekawe czy muzycy ogarniają to, jak są w Polsce określani, bo zanim wyszli, to z publiki co rusz leciały krzyki "WUJOOOO!" tudzież "WUJAS!!!" :D Widziałem ich w 2017 w Warszawie, wspominam ten występ bardzo dobrze, ale jednak jako dość statyczny i raczej do stania w spodniach dzwonach, niż do srogiego napierdalania. A tu proszę, wyszli i prawie od razu rozpętał się potężny młyn. Większy niż na Corrosion of Conformity dzień wcześniej, bez kitu. Sam zespół też bez zbędnych ceregieli typu zagadywanie do ludzi czy nawet zapowiadanie utworów napierdalał hicior za hiciorem. Statyczni nie byli za chuj, bo rzucanie się, trzepanie i napierdalanie kudłami szło na pełnej. No a hity to cóż, co jeden to lepszy, z I'll Cut You Down, 13 Candles, Melody Lane, Mt. Abraxas czy Death's Door na czele. Miałem obawy, czy na dużej scenie te wokale z efektem zabrzmią dobrze, ale zabrzmiało to klasowo, nie było do czego się przyczepić. W ogóle, tak jak pisałem wcześniej - każdy, dosłownie KAŻDY kapel zabrzmiał zajebiście, gdzie, niezależnie od stylu i brzmienia zespołu (które przecież na festiwalu były bardzo różne) doskonale dopasowano sound do stylistyki i sprawiono, że wszystko, wszędzie było wybornie dobrane i nagłośnione. Ja jestem mega zadowolony i pozytywnie zaskoczony, bo festiwal przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, zarówno organizacją, jak i doborem jakościowo najlepszych grup, ale przede wszystkim dźwiękiem, którym można było się rozkoszować przez cały jego czas. Doskonałe wydarzenie, doskonałe występy.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1711
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

#19

brzask 11 mies. temu

^Fajna relacja. Często tak to jest właśnie, że zespoły reprezentujące te mniej ekstremalne podgatunki ciężkiego grania wypadają jeszcze lepiej na żywca niż na płytach. Devil And Almighty Blues, King Buffalo i Messa...tu znam sporo od nich i to poprostu musiało ładnie siąść.
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#20

DiabelskiDom 11 mies. temu

Dzięki dziękuję! No generalnie tak jak pisałem, tam na dużej scenie nie było słabego występu. Aż byłem zdziwiony, bo rzadko trafia się fest na wiele kapel z różnych gatunków, gdzie leci cios za ciosem. Nawet jak trafiała się muza, której niekoniecznie bym słuchał w domu (np King Buffalo), to na żywo było zajebiście.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2447
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

#21

CzłowiekMłot 11 mies. temu

Ładnie opisane, wszystko spoko, ale czemu odpuściłeś występ Moonstone?
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4183
Rejestracja: 7 lata temu

#22

DiabelskiDom 11 mies. temu

Bo natenczas (Wojski) musiałem ochłonąć po zajebistym występie Blood Ceremony i przygotować się oraz zająć sensowne pozycje przed występem Wujasa. No z czegoś trzeba było zrezygnować, niestety.
Panzer Division Nightwish

Wróć do „Koncerty”