Paul Riedl (Blood Incantation vox/guitar/concept) w rozmowie z najlepszym dziennikarzem ekstremalnego metalu:
This was the most insane gig we've had so far.
Był bis, Cruciamentum brzmieli jak emeryci przy Blood Incantation, ale też spoko występ, choć większość ich koncertu przegadałem z typami z BI
Martyrdoom mega oczywiste riffowanie i zwolnienia, bekę miałem z nich, ale propsy za zajawkę.
Ludzie podczas koncertu skandowali Blood Incantation, ale to za długie, więc krzyczałem
Iä! Iä!!
Sam bis był na tej zasadzie, że ludzie skandowali BI, na co Paul pyta, czy jest ktoś
in charge, toteż rozdarłem ryja, że
yeah, bo tłum szalał, tłum się zgodził i pojechali dalej. Mam wrażenie, jakbym tak baniakiem machał ostatnio w 2010. 100% analog metal orgasm
Aaaa jeszcze konferansjerka o obcych, międzywymiarowym wymiaraniu i tego typu akcjach dobra beka, area 51, starożytni kosmici - jazda. Dawno się tak nie śmiałem przy zapowiadaniu kawałków.
ps. chyba połamałem szyję na tych demilichowych rytmach