Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1487
Rejestracja: 6 lata temu

Prophecy of Doom

#1

pp3088 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Prophecy of Doom - angielska grupa muzyczna z Tewkesbury, Gloucestershire, UK założona w 1988 roku. Zaliczana do szeroko pojmowanego nurtu death metalu. Zespół poruszał się w różnych stylistkach ekstremalnego metalu i punka, poza wspomnianymi wyżej gatunkami w muzyce Brytyjczyków jest sporo wpływów crust punka, grindcore, a w późniejszym okresie także doom metalu czy motywów eksperymentalnych. Kapela niestety dziś zapomniana, a wielka szkoda. Brytyjczycy byli dość ekscentryczni i oryginalni, czego dowodem jest druga płyta zespołu. Również w warstwie tekstowej stanowili swoistą antytezę ówczesnych motywów kapel z podwórka death metalowego. Anglików zamiast przemocy, gwałtów i smrodu śmierci interesowały takie tematy jak filozofia (!), religia, zagadnienie duszy czy miejsca we współczesnym śmiertelnym świecie.

O jakości muzyki tego zespołu najlepiej świadczy fakt, że zostały docenione przez Johna Peela i to nawet dwukrotnie. Kapela niestety rozpadła się w 1996 po 8 latach działalności. Na szczęście pamięć o dokonaniach grupy nie do końca uległa zapomnieniu czego dowodem jest chociażby kompilacja z 2012, Total Mind War (materiały z dwóch sesji dla Johna Peela oraz ostatniego singlowego dorobku grupy - Ego Death Grind). Niestety o wznowieniach pełnych materiałów nic nie słychać. Wydawani byli przez wytwórnię Metalcore(rooster - Tiamat, Sacrilege, Vulcano, Atrocity).

Podsumowując, kapela warta poznania.

Obrazek
Pierwszy materiał z którym wypada się zapoznać to demo z 1988. Materiał grindcore/crust punk z momentami death metalowymi. Głównie raczej szaleństwo i blasty. Z nieznanych mi powód materiał nie jest wymieniany w jednym rzędzie z innymi ojcami/klasykami grindcore. Podejrzewam że wpływ miał na to fakt, że zespół nie poruszał się w tematyce politycznej. Sama muzyka jest niezaprzeczalnie w klimacie grindcore. Dodatkowo na demku mamy cover amerykańskich thrashcore'owców z Septic Death.

Obrazek

Really embodies the UK style of Death Metal

Najbardziej znany ich materiał. I być może najlepszy? Wolniejsze basowe tempa wymieszane są z grindową wściekłością, a nad całością czuwa niski, głęboki growl, który od czasu do czasu dostaje napadów szaleństwa. Świetne dynamiczne kompozycje, w których dzieje się naprawdę dużo. Na uwagę zasługuje również praca perkusisty. Najbliżej temu do Carcass, ale pełno podobieństw jest także z wczesnym Bolt Thrower, ENT czy Napalm Death.

Album poza warstwą tekstową i muzyczną zawierał swoisty manifest filozofii wolnego umysłu:
Like erasing pencil from paper and rewriting in pen, our forced unwanted conditioning must be replaced by our true thoughts to develop a personal will and thus gaining true mental freedom. Until recently hardcore and punk were at the forefront of this vital progression, but like most truths, when it becomes organised by "sussed" people it becomes something quite different - usually serving the needs of those who pervert it. True mental freedom - like religion - in reality has to be approached from the most personal level. What people say and do is quite irrelevant and at most a tool or aid you may or may not use. The calculated mind rape that we have all been subjected to is on a scale and depth that is near impossible to comprehend, but not impossible if you truly seek total mental freedom and the potentials it offers. So to rid ourselves of the immense problem of forced unwanted conditioning we need a method more potent than the problem. There is only one method in my view which can raze our mental state and this is insanity. Forget all preconceived opinions on this subject - they are all lies. The steps available on this path are infinite, from the controlled use of drugs to inward sense distortions - but two further understandings are imperative, these being: a strong intention for mental progression; all methods to achieve this must be carried out in solitude. The root problem we have is forced unwanted conditioning which stems to ignorance which bears egotism on our tree of hate. We can raze all these mental restrictions and progress if we acknowledge the confusion master within us all.
Obrazek
Ostatnia ich płyta i zarazem najbardziej eksperymentalna. Do nowości można zaliczyć wpływy rodzącego się death/doomu oraz vocodery. W zasadzie to growle w vocoderze (dokładnie rok przed Cynic). Mało? No to jeszcze jakieś awangardowe partie klawiszy i gitar. Mało? Wpływy Godflesh i Coil, w postaci zimnych elektronicznych pasaży. Mało? Co powiecie na tybetańskich mnichów i ichnie tuby? A to wszystko pojawia się obok mocno bassowego doom/death/crustowego trzonu muzyki. Jest to jedna z tych płyt które były zbyt ambitne by mogły się udać. Jest bardzo dobrze, ale mogłoby być znacznie lepiej, bo pomysły wyśmienite. Muzyczne dziwactwo, które znać wypada.

Skład:
Big Jim Grinder - Bass Extinction of Mankind, Warprayer, Dumbstruck, Squandered, ex-Napalm Death, ex-Cracked Cop Skulls, ex-Doom, ex-Drop Dead, ex-Filthkick, ex-Filthkick (Legless), ex-Ripcord
Mark Shambles - Drums
Shrub - Guitars (1989-1996) Alehammer, Pray U Prey
Shrew - Vocals (1989-1996) Alehammer, Pray U Prey, ex-Domination Factor
▼ Byli muzycy
Martin Holt - Bass ex-Domination Factor
Jazz Rone - Drums ex-Devolution, ex-Terrorain
Dean Uzzell - Drums (R.I.P. 2002) ex-Domination Factor
Tom Csuka - Guitars
William - Guitars
Mike Johnson - Guitars
Dyskografia:
1988 - Demo 1988 [demo]
1989 - Calculated Mind Rape [single]
1990 - Acknowledge the Confusion Master
1990 - The Peel Sessions [EP]
1990 - Until the Again [EP]
1990 - Acknowledge the Confusion Master / Rise of the Serpent Men [split z Axegrinder]
1991 - Second Peel Session [demo]
1992 - Matrix
1996 - Ego Death Grind [demo]
1998 - Unreleased Tracks [kompilacja]
2007 - Tri-Battle Thought-Form Engagement [single]
2012 - Total Mind War [kompilacja]



Ciekawostka, plakat z lat minionych, radzę zwrócić uwagę na towarzystwo jakie tam grało:

Obrazek
Próbki:






MA: https://www.metal-archives.com/bands/Pr ... _Doom/8152
BC: https://selfmadegod.bandcamp.com/music
Discogs: https://www.discogs.com/artist/252099-Prophecy-Of-Doom
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2017, 00:02 przez pp3088, łącznie zmieniany 1 raz.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"

Tagi:
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#2

Hajasz 6 lata temu

Ja bym ich jednak ulokował w ekstremie niż death metal ale to moja opinia. Jedna z najlepszych grup jaka kiedyś istniała. Debiutancki album to kurewskie ekstremum z jednymi z najbardziej brutalnych voxów jakie wtedy zostały nagrane. Właśnie to, że wypatrzył ich sam pan Peel świadczy, że tworzyli nietuzinkowe dźwięki a przede wszystkim byli na wskroś oryginalni i ekstremalni. Trochę jednak żal, że zaczęli jakieś tam eksperymenty komponować bo to już nie to ale i tak pewnie fani się znaleźli. Ja jednak jestem wierny i ciągle oczarowany tym wszystkim co wydali do nieszczęsnego Matrixa. Widocznie wybrali nie tę tabletkę co trzeba.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#3

Pioniere 6 lata temu

Ja o nich nigdy nie zapomniałem. Mam ich wszystkie materiały na CD, LP, EP-kach oraz kasetach - zajebiste metalowe Punki. Debiut i sesje od J. Peela wręcz ubóstwiam - mało jest na świecie równie dobrych płyt z ekstremalną muzą.

Fakt zaś, że są w dziale DM, a nie Grindcore/Punk zawdzięczają chyba tylko swej drugiej płycie, gdyż bazą od powstania grupy był zawsze Grind/Crust i to późniejsze eksperymenty, które przybrały bardziej zawiła, niespotykana wcześniej formę romansu rzeczonego Crusta z silnie eksperymentalnym Doom/Death finalnie ich tu przywiodły, choć ja osobiście bym ich tu zamieścił, gdyż wywodzili się z subkultury Punk i na poprzednim forum byli w dziale Geindcore.
Awatar użytkownika
STALOWY SYLWEK
Master Of Reality
Posty: 260
Rejestracja: 6 lata temu

#4

STALOWY SYLWEK 6 lata temu

Masakra... ale mnie poskładał ich debiut. Wiedziałem, że mi się spodoba bo sprawdzałem kiedyś kawalki ze składanki "total mind war" na yotubie. Byłem poniekąd przygotowany - a tu taki cios! To bardzo fajne uczucie, gdy jakiś album z miejsca wskakuje do panteonu ulubionych ekstremalnych wygarów.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1487
Rejestracja: 6 lata temu

#5

pp3088 6 lata temu

STALOWY SYLWEK pisze:
6 lata temu
Masakra... ale mnie poskładał ich debiut. Wiedziałem, że mi się spodoba bo sprawdzałem kiedyś kawalki ze składanki "total mind war" na yotubie. Byłem poniekąd przygotowany - a tu taki cios! To bardzo fajne uczucie, gdy jakiś album z miejsca wskakuje do panteonu ulubionych ekstremalnych wygarów.
Sprawdź koniecznie demko z 1988 "Insanity Reigns Supreme" coś pięknego.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5423
Rejestracja: 6 lata temu

#6

pit 6 lata temu

Znakomity zespół. A słuchając powyższego nagrania dla BBC nie po raz pierwszy naszła mnie refleksja, że wszyscy ci którzy wydają Peel Sessions wycinając komentarze Johna powinni być tłuczeni gumowym młotkiem póki nie zmądrzeją.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#7

Pan Efilnikufesin 6 lata temu

Jedyny w swoim rodzaju band. Miodzio, miodzio.
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#8

Pioniere 6 lata temu

W tym samym czasie w UK był jeszcze nawet dość podobnie grający, a znacznie mniej znany Atavistic, choć u nich nie było tych naleciałości Grindcore i bardziej się to na Thrashcore, Crust Punku oraz Hardcore Punku opierało, to i tak nie sposób nic znaleźć bardziej zbliżonego do ekipy z Tewkesbury/Gloucestershire.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#9

Pan Efilnikufesin 6 lata temu

@Sony, dzięki za namiary na Atavistic. Fajny nakurw.

Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#11

Pioniere 4 lata temu

Tak, tak @Pan Efilnikufesin. Wiemy, wiemy już słuchaliśmy i mamy nawet na dysku ;)
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#12

Pan Efilnikufesin 4 lata temu

@Pioniere, do mnie dopiero dyski lecą ;)
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#13

Pan Efilnikufesin 4 lata temu

Dyski doleciały. Trzy są. Trzeci to darmowe CD.

Ja jednak o plackach........

Dwa czarnuchy, płaskie, zakurwiście nagrane. Trzeba wajchą od głośności jebnąć w prawo żeby było miło bo nagrane wszystko jest w starym stylu czy bez podbić.

No i slit focie:

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek
HUMAN
Tormentor
Posty: 1542
Rejestracja: 7 lata temu

#14

HUMAN 3 lata temu

Retrospektive 1988 -1991 petarda pod każdym względem .
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4124
Rejestracja: 7 lata temu

#15

DiabelskiDom rok temu

A ja się wyłamię ze spustów nad debiutem i początkami i napiszę słówko lub dwa o albumie Matrix, bo tego albumu posłuchałem sobie znowu wczoraj i słucham dalej dzisiaj. To znaczy "wyłamię się" to może nie jest do końca dobre określenie, bo nie napiszę o innych niż druga płyta nagraniach niczego, z tego prostego względu, że ich po prostu nie znam. Zresztą to raczej nie dla mnie granie, ale mniejsza z tym.

Matrixa posłuchałem jakoś jak założyliście tutaj temat, bo nazwa była mi wtedy nieznana i zapamiętałem to jako ciekawy eksperyment, jednak ze względu na inne wtedy upodobania muzyczne nie wracałem doń zbytnio. Wczoraj miałem death metalowo/death doomowy dzień i między Incantation, The Chasm i innymi padło na posłuchanie panów z wątku i sprawdzenie jak dzisiaj będzie się słuchało. I słucha się wybornie, wybornie w penis. Najogólniej mówiąc, to eksperymentalny, awangardowy death/doom. Dziwaczny, abstrakcyjny klimat jakiejś, nie wiem, apokalipsy, którą przeżyli tylko zwichrowani na umyśle inteligenci. Powolne, dudniące gary, suche wiosła, do tego jakieś efekty na wokalach, wokodery, czy inny chuj, w tym wszystkim elektroniczne efekty, klawisze i od czasu do czasu rozpędzenie całego peletonu aż cały ten wózek mało się nie rozsypie. Jednak całość zajebiście trzyma się, w moim odczuciu kupy. Death/doom trzyma to wszystko w ryzach, pozwalając jednak na spory odjazd.

Przez cały czas trwania płyty mam skojarzenia z Transcendence into the Peripheral, które bardzo lubię. Jest to niby coś innego, ale jednocześnie coś zbliżonego klimatem, który w mniejszym bo mniejszym stopniu, ale także jest obecny w nagraniu Australijczyków. Obydwie płyty to także początki death/doomu i to w stylu, który bardzo mi leży, więc też pozostaje to nie bez wpływu na moje postrzeganie Matrixa. Szkoda, że rzeczony kosztuje majątek, bo wyklucza to możliwość kupienia go ot tak, ale temat będzie śledzony, żeby w razie czego skorzystać.
Panzer Division Nightwish

Wróć do „Grindcore / Hardcore / Punk”