O, ktoś kiedyś był pierwszy. Belzedrób.
Nikt pewnie nie kliknął. Ja, kilka dni temu potknąłem się o
I mogę z całą stanowczością premiera Morawieckiego stwierdzić, że pomimo nielicznych nalotów atmosferycznych black metali, mamy przed oczami i pomiędzy uszami bardzo ciekawy death doom z Francy, która ogólnie rzecz biorąc, produkuje sporo oryginalnej lub chcacej być oryginalną, muzyki. I wcale nie taki to death doom jakby sobie wyobrażał jeden z drugim. O, nie. Atmo post czy Black ale przetłumaczony na death. Melancholijne pasaże I napierdol.
Wokale brzmią niczym polski angielski i w ogóle z polskim blackiem troszkę brzmieniowo, strojniczo, wykonawczo. Powinno się spodobać. Średnio mi leży ale ja jestem maruda...
Turris Babylonica e stercore facta est.