Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Re:

Nekroskop 3 lata temu

pit pisze:
3 lata temu
Pieniądze to zły powód?
Z czysto pragmatycznego punktu widzenia może i "dobry", choć nie wiem, czy są na to jakieś dowody, że skompresowane albumy lepiej się sprzedają (tak, tak, psychoakustyka i postrzeganie głośniejszego jako lepszego bla bla bla, ale i tak nie ma znanych mi dowodów na to, że rozpierdolenie głośności przekłada się na sprzedaż).
deathwhore pisze:
3 lata temu
Masz nawet sporo racji, ale... miksowałeś kiedyś jakiś materiał? Albo masterowałeś?

Wystarczającym powodem dla zwiększenia kompresji i obniżenia dynamiki jest to, że komuś się to podoba.
Tak, a co do drugiego akapitu, to po pierwsze, pisałem o agresywnej kompresji, a po drugie czyjeś bezguście może być powodem wystarczającym, ale raczej nie obiektywnie dobrym.
deathwhore pisze:
3 lata temu
Zresztą konkretnie w metalu też wielka dynamika nie jest potrzebna.
Raptem z 13.
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5502
Rejestracja: 6 lata temu

pit 3 lata temu

Tak na marginesie całej dyskusji. https://en.wikipedia.org/wiki/Zaireeka - album który trzeba odpalić jednocześnie z czterech odtwarzaczy, nie wydany wcale przez jakiś podziemny hord, wręcz przeciwnie
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu

Z czysto pragmatycznego punktu widzenia może i "dobry", choć nie wiem, czy są na to jakieś dowody, że skompresowane albumy lepiej się sprzedają (tak, tak, psychoakustyka i postrzeganie głośniejszego jako lepszego bla bla bla, ale i tak nie ma znanych mi dowodów na to, że rozpierdolenie głośności przekłada się na sprzedaż).

Wiekszosc ludzi ''sluchajacych'' muzyki ma jakies pierdziawki komputerowe,micro wieze (niektore daja rade!),soundbary,telefony i inne dziwne przedmioty ktorych uzywaja do ''sluchania'' muzyki wiec musi NAPIERDALAC.Metal.Rock,Pop,Rap.....najczesciej bez znaczenia.
Ostatnio zmieniony 07 lut 2021, 16:31 przez Pan Efilnikufesin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Tak na marginesie, to słucham sobie właśnie ostatniego Akhlys, o tak sobie słucham:
Obrazek

Chuj w dupe każdemu, kto uważa, że to dobry pomysł.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

pit pisze:
3 lata temu
Tak na marginesie całej dyskusji. https://en.wikipedia.org/wiki/Zaireeka - album który trzeba odpalić jednocześnie z czterech odtwarzaczy, nie wydany wcale przez jakiś podziemny hord, wręcz przeciwnie
Tak szybko rzucilem okiem.....cztery zestawy sprzetu a nie cztery odtwarzacze ;)
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Wiekszosc ludzi ''sluchajacych'' muzyki ma jakies pierdziawki komputerowe,micro wieze (niektore daja rade!),soundbary,telefony i inne dziwne przedmioty ktory uzywaja do ''sluchania'' muzyki wiec musi NAPIERDALAC.Metal.Rock,Pop,Rap.....najczesciej bez znaczenia.
Dokładnie tak, więc niech sprzedają taką muzę w dystrybucji cyfrowej z dopiskiem "mastered for cośtam", a niewykastrowane wersje oddzielnie. Póki co taką funkcję spełnia winyl (choć chujowe wydania winylowe też się zdarzają). Pytanie tylko, na ile jest to spowodowane ograniczeniami technicznymi formatu, a na ile inną publicznością docelową.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Wiekszosc ludzi ''sluchajacych'' muzyki ma jakies pierdziawki komputerowe,micro wieze (niektore daja rade!),soundbary,telefony i inne dziwne przedmioty ktory uzywaja do ''sluchania'' muzyki wiec musi NAPIERDALAC.Metal.Rock,Pop,Rap.....najczesciej bez znaczenia.
Dokładnie tak, więc niech sprzedają taką muzę w dystrybucji cyfrowej z dopiskiem "mastered for cośtam", a niewykastrowane wersje oddzielnie. Póki co taką funkcję spełnia winyl (choć chujowe wydania winylowe też się zdarzają). Pytanie tylko, na ile jest to spowodowane ograniczeniami technicznymi formatu, a na ile inną publicznością docelową.
Nie masz doswiadczenia w hadlu.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Nekroskop pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Wiekszosc ludzi ''sluchajacych'' muzyki ma jakies pierdziawki komputerowe,micro wieze (niektore daja rade!),soundbary,telefony i inne dziwne przedmioty ktory uzywaja do ''sluchania'' muzyki wiec musi NAPIERDALAC.Metal.Rock,Pop,Rap.....najczesciej bez znaczenia.
Dokładnie tak, więc niech sprzedają taką muzę w dystrybucji cyfrowej z dopiskiem "mastered for cośtam", a niewykastrowane wersje oddzielnie. Póki co taką funkcję spełnia winyl (choć chujowe wydania winylowe też się zdarzają). Pytanie tylko, na ile jest to spowodowane ograniczeniami technicznymi formatu, a na ile inną publicznością docelową.
Nie masz doswiadczenia w hadlu.
No nie mam. Co ci twoje doświadczenie w handlu podpowiada?
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Nekroskop pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Wiekszosc ludzi ''sluchajacych'' muzyki ma jakies pierdziawki komputerowe,micro wieze (niektore daja rade!),soundbary,telefony i inne dziwne przedmioty ktory uzywaja do ''sluchania'' muzyki wiec musi NAPIERDALAC.Metal.Rock,Pop,Rap.....najczesciej bez znaczenia.
Dokładnie tak, więc niech sprzedają taką muzę w dystrybucji cyfrowej z dopiskiem "mastered for cośtam", a niewykastrowane wersje oddzielnie. Póki co taką funkcję spełnia winyl (choć chujowe wydania winylowe też się zdarzają). Pytanie tylko, na ile jest to spowodowane ograniczeniami technicznymi formatu, a na ile inną publicznością docelową.
Nie masz doswiadczenia w hadlu.
No nie mam. Co ci twoje doświadczenie w handlu podpowiada?
Nic mi nie podpowiada.Dzieje sie to co sie dzieje.Gugelek pod tytulem popyt/podaz.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Nekroskop pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Nekroskop pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
Wiekszosc ludzi ''sluchajacych'' muzyki ma jakies pierdziawki komputerowe,micro wieze (niektore daja rade!),soundbary,telefony i inne dziwne przedmioty ktory uzywaja do ''sluchania'' muzyki wiec musi NAPIERDALAC.Metal.Rock,Pop,Rap.....najczesciej bez znaczenia.
Dokładnie tak, więc niech sprzedają taką muzę w dystrybucji cyfrowej z dopiskiem "mastered for cośtam", a niewykastrowane wersje oddzielnie. Póki co taką funkcję spełnia winyl (choć chujowe wydania winylowe też się zdarzają). Pytanie tylko, na ile jest to spowodowane ograniczeniami technicznymi formatu, a na ile inną publicznością docelową.
Nie masz doswiadczenia w hadlu.
No nie mam. Co ci twoje doświadczenie w handlu podpowiada?
Nic mi nie podpowiada.Dzieje sie to co sie dzieje.Gugelek pod tytulem popyt/podaz.
Ja bym z automatu nie zakładał, że działania panów w gajerach zawsze są poparte mądrością. Mało było sytuacji - niekoniecznie w branży muzycznej - kiedy podejmowano decyzje zupełnie oderwane od realiów? Przykład, jaki mi akurat przychodzi do głowy, to premiera konsoli Xbox One, którą reklamowano funkcjami telewizyjnymi.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

No. I to chcę @Horoskopowi wytłumaczyć. Że przy rozmawianiu o tego typu kwestiach, trzeba odrzucić gust i swoje widzimisię. Co z tego że twoim zdaniem... Dobry przykład, bohater Yoga, Lew z Mithrasa. On celowo kompresuje, stara się robić to umiejętnie. Jest zwolennikiem kompresji. Ale umiejętnej.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
No. I to chcę @Horoskopowi wytłumaczyć. Że przy rozmawianiu o tego typu kwestiach, trzeba odrzucić gust i swoje widzimisię. Co z tego że twoim zdaniem... Dobry przykład, bohater Yoga, Lew z Mithrasa. On celowo kompresuje, stara się robić to umiejętnie. Jest zwolennikiem kompresji. Ale umiejętnej.
Nie tylko moim zdaniem, bo jest to zjawisko, które prawie każdy, kto o nim wie potępia. Nie bez powodu powstała strona http://dr.loudness-war.info/, dziesiątki filmików, nieoficjalne remastery, jest to też zapewne jedna z przyczyn wielkiego powrotu winyla. Jednocześnie nie mówimy o czymś, co robią tylko niektórzy, tylko o praktyce, która stała się standardem. Nie ma ucieczki od faktu, że generalnie "Loudness War" jest psuciem produktu podyktowanym zyskiem.

Nie znam żadnego Lwa czy innego Pumy, ale chętnie się dowiem, czemu niby jest zwolennikiem kompresji i w czym przejawia się to "umiejętne" kompresowanie.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

No Mithras ma dość zajebiste brzmienie na ostatnim albumie, przy czym płaskie jak decha.



Moim zdaniem kompresja ma swoje miejsce, na przykład na takim Grand Declaration of War, nadaje temu wymiar jakiejś transmisji z odległej galaktyki ;) Wersja bardziej dynamiczna to dla mnie porażka.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

yog pisze:
3 lata temu
No Mithras ma dość zajebiste brzmienie na ostatnim albumie, przy czym płaskie jak decha.

Nie potrafię znaleźć żadnego powodu, dla którego brzmiałoby to gorzej nieskompresowane, kiedy muzyka miałaby głębię, a instrumenty nie byłyby przycięte. W tej postaci bardzo szybko staje się męczące.

Grand Declaration Of War nigdy nie słyszałem w wersji nieskompresowanej, bo nie lubię tego albumu, ale też trudno mi sobie wyobrazić, że jest to gorszy album, kiedy ma lepszą dynamikę.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

BTW, to jest ponoć pierwsze w historii nagranie muzyki, wykonane przez Thomasa Edisona:


Już bardziej LO-FI się kurwa nie da. Jaką to ma dynamikę - 4, 5, 7? Z ciekawości sprawdziłem - ma 14. Podejrzewam więc, że przekaz z innej galaktyki też nie brzmiałby jak Grand Declaration Of War, zwłaszcza że np. ludzie wysłali w kosmos Elvisa.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

No widzisz, a Mithras ma DR 3 i co brzmi lepiej - Edison czy Mithras? Z tego co wiem, to ogólnie dynamika czy scena są generalnie lepsze na nagraniach takich do lat 50 mniej więcej, wtedy jakichś innych technik używano zupełnie, takich tubowych mikrofonów na przykład do nagrywania i one jakoś lepiej przenosiły takie rzeczy, jako że lampa to trochę większy analog, niż bardziej współczesne tranzystorki. Chyba, może pierdolę, nie znam się.
Nekroskop pisze: W tej postaci bardzo szybko staje się męczące.
Pozwolę się nie zgodzić, można z ogromną przyjemnością słuchać tej płyty raz za razem, bo ten dźwięk, choć płaski, i tak się przyjemnie rozpływa, trochę tak na zasadzie płaskiego strumienia światła wybuchu supernowy, jednak za sprawą narzekań Tobie podobnych, na bandcampie ukazała się też wersja tej płyty w FDR, czego nie można powiedzieć o nośnikach fizycznych.

Grand Declaration ze zwiększoną dynamiką traci cały swój charakter, tym samym obiektywnie lepsze brzmienie czyni ją gorszą płytą.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

yog pisze:
3 lata temu
No widzisz, a Mithras ma DR 3 i co brzmi lepiej - Edison czy Mithras?
To pytanie byłoby równie chybione w przypadku zdjęcia z czasów Dzikiego Zachodu vs jakieś przefiltrowane zdjęcie z Insta. "No i widzisz, które ma lepszą jakość?" Dynamika ma bardziej subtelne przełożenie na jakość i wymyka się takim porównaniom.
yog pisze:
3 lata temu
Z tego co wiem, to ogólnie dynamika czy scena są generalnie lepsze na nagraniach takich do lat 50 mniej więcej, wtedy jakichś innych technik używano zupełnie, takich tubowych mikrofonów na przykład do nagrywania i one jakoś lepiej przenosiły takie rzeczy, jako że lampa to trochę większy analog, niż bardziej współczesne tranzystorki. Chyba, może pierdolę, nie znam się.
Też się nie znam, ale nie rozmawiamy o AŻ tak dobrej dynamice, zresztą dla metalu DR 13 (minus 1/2) jest wg mnie co do zasady optymalne. Należy też pamiętać, że metal jest muzyką gęstą, więc z istoty rzeczy będzie miał niższą dynamikę niż np. nieskompresowana muzyka akustyczna, gdzie nie nakłada się na siebie tyle agresywnie grających instrumentów. Klasyczny rock and roll będzie miał również co do zasady lepszą dynamikę chociażby z tego powodu.
yog pisze:
3 lata temu
Pozwolę się nie zgodzić, można z ogromną przyjemnością słuchać tej płyty raz za razem, bo ten dźwięk, choć płaski, i tak się przyjemnie rozpływa, trochę tak na zasadzie płaskiego strumienia światła wybuchu supernowy
Pragnę zauważyć, że słuchasz tego na głośniczkach komputerowych, a m.in. pod taki sprzęt kompresja jest stosowana - mnie też na laptopie to nie przeszkadza. Gdybyś tego słuchał na lepszym sprzęcie, to mógłbyś mieć taki wybuch supernowy, że jebnąłbyś fikołka na krześle.

Co do Grand Declaration Of War, to sytuacja może być podobna albo piszesz o jakimś personalnym fetyszu.
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3980
Rejestracja: 7 lata temu

Pioniere 3 lata temu

Skoro metal z reguły jest zbyt gesty, to po co pierdolić w kółko o tych dynamikach, których tu nie ma, a tyczą się one innych gatunków? Chcecie zrobić z metalu glam rock, czy jeszcze co innego? :D
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

Nie wiem, staram się uszy jako tako szanować, więc z laptopowych głośników słucham co najwyżej jutuba, a brzmienie przyjmuję jakie jest, nie bawię się equalizerkami nigdy, z zasady i szacunku dla twórców oraz muzyki jako uchwyconej w czasie chwili. Tak sobie myślę jednak, że super sprzęt to może wcale nic takiego fajnego, skoro sporo muzy wkurwia.

Nie piszę o personalnym fetyszu, myślę że każdy wielbiciel Grand Declaration of War uważa, że ta płyta ma idealne dla siebie brzmienie, tworzące spójny i wspólny, nierozłączny koncept z muzyką, tekstami i okładką.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Pioniere pisze:
3 lata temu
Skoro metal z reguły jest zbyt gesty, to po co pierdolić w kółko o tych dynamikach, których tu nie ma, a tyczą się one innych gatunków? Chcecie zrobić z metalu glam rock, czy jeszcze co innego? :D
Nie wiem, do kogo się odnosisz, bo nikt nic podobnego nie napisał. Poza tym glam rock ma taką samą dynamikę jak metal.
yog pisze:
3 lata temu
Nie piszę o personalnym fetyszu, myślę że każdy wielbiciel Grand Declaration of War uważa...
Skąd wiesz, co każdy wielbiciel danej płyty uważa? Twoja opinia czy preferencja nie stają się przecież automatycznie jakimś światowym konsensusem.

BTW, np. takie Strapping Young Lad - City, album gęsty jak smoła - Na CD ledwie dla mnie słuchalny, a wersją winylową mogę się wreszcie pocieszyć po latach.
deathwhore
Tormentor
Posty: 4454
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu

deathwhore pisze:
3 lata temu
Masz nawet sporo racji, ale... miksowałeś kiedyś jakiś materiał? Albo masterowałeś?

Wystarczającym powodem dla zwiększenia kompresji i obniżenia dynamiki jest to, że komuś się to podoba.
Tak, a co do drugiego akapitu, to po pierwsze, pisałem o agresywnej kompresji, a po drugie czyjeś bezguście może być powodem wystarczającym, ale raczej nie obiektywnie dobrym.
deathwhore pisze:
3 lata temu
Zresztą konkretnie w metalu też wielka dynamika nie jest potrzebna.
Raptem z 13.
To zależy. Dla zespołów grających naprawdę gęsto 13 to już może być za dużo. Zresztą metal jest muzyką ubogą w dynamikę. Generalnie wszyscy napierdalają, a najwięcej dynamiki jest w grze bębnów, bo stopa czy werbel nie będzie chodzić z taką samą siłą przy graniu skanku i blastów albo bardziej typowo "groove" motywów. No i pewnie niektórzy się zdziwią jak na wielu płytach na tych instrumentach leżą sample, a nie faktyczne dźwięki grane przez bębniarza.

Gitara elektryczna to instrument sam w sobie mocno skompresowany. Zwłaszcza jak w gitarze są zamontowane EMG, czyli metalowy standard.

Wokal bez kompresji w metalu to też zazwyczaj gówno.

Do czego dążę? Do tego, że metal obserwowany jako ścieżka jest i tak dosyć płaski. I często nie ma uzasadnienia, dla którego ten płaski klocek miałby wypełniać pół wysokości paska zapisu, a nie zbliżać się do końca.


Dodatkowo, w przypadku materiału słabo nagranego podbicie basu i góry, większa kompresja, spłaszczenie całości, daje większego kopa i zaczyna to nie pierdzieć, a napierdalać.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

deathwhore pisze:
3 lata temu
To zależy. Dla zespołów grających naprawdę gęsto 13 to już może być za dużo.
W przypadku jakiegoś Sludge to może być za dużo przestrzeni w odniesieniu do pożądanego efektu, ale IMO nie ma powodów, aby schodzić poniżej 10, a w skrajnych przypadkach 8 - bo między 13 a 10 jest już wyraźna różnica w odsłuchu, a poniżej tej wartości miks zaczyna robić się drażniący.
deathwhore pisze:
3 lata temu
Zresztą metal jest muzyką ubogą w dynamikę. Generalnie wszyscy napierdalają, a najwięcej dynamiki jest w grze bębnów
Dynamiki jako takiej może być w metalu bardzo dużo, o ile nie najwięcej, w zależności od gatunku (vide speed metal), natomiast jeśli mowa o "zasięgu dynamicznym", to świadczy on przede wszystkim o jakości miksu i masteringu, czyli tego, jak ścieżki zostały razem poukładane i dostrojone. Mówimy więc nie o kompresji na etapie wyjściowym, ale na etapie obróbki dźwięku, co często nie ma żadnego uzasadnienia z punktu widzenia walorów artystycznych. Prawie zawsze pressing analogowy z mniejszą kompresją brzmi lepiej, nawet w przypadku naprawdę ciężkich albumów (jak Monotheist, który na winylu ma 2x lepszą dynamikę) i trudno z tym faktem polemizować.
deathwhore pisze:
3 lata temu
No i pewnie niektórzy się zdziwią jak na wielu płytach na tych instrumentach leżą sample, a nie faktyczne dźwięki grane przez bębniarza.
Jak ktoś ogląda Ricka Beato, to aż tak się nie zdziwi:

deathwhore pisze:
3 lata temu
Do czego dążę? Do tego, że metal obserwowany jako ścieżka jest i tak dosyć płaski. I często nie ma uzasadnienia, dla którego ten płaski klocek miałby wypełniać pół wysokości paska zapisu, a nie zbliżać się do końca.
Może płaski w odniesieniu do innych gatunków, ale naprawdę płaski jest jedynie metal skompresowany albo chujowo zmiksowany/zmasterowany.
deathwhore pisze:
3 lata temu
Dodatkowo, w przypadku materiału słabo nagranego podbicie basu i góry, większa kompresja, spłaszczenie całości, daje większego kopa i zaczyna to nie pierdzieć, a napierdalać.
Tak, tyle że w tym wypadku nadrabiasz brak czegoś podbiciem czegoś innego, czyli trochę jak zalanie nieświeżych frytek ketchupem. Natomiast podbicie basu i góry to jedna z najbardziej plebejskich sztuczek, jeśli chodzi o dźwięk, często stosowana w przypadku np. chujowych głośników.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
yog pisze:
3 lata temu
Nie piszę o personalnym fetyszu, myślę że każdy wielbiciel Grand Declaration of War uważa...
Skąd wiesz, co każdy wielbiciel danej płyty uważa? Twoja opinia czy preferencja nie stają się przecież automatycznie jakimś światowym konsensusem.
Rozmawiałem na ten temat, wyobraź sobie, z ludźmi. Oczywiście są też jednostki ślepo wyznające religię dynamic range.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3148
Rejestracja: 5 lata temu

kurz 3 lata temu

Ktoś znający się mógłby objaśnić lub dać sensownego linka, jak czytać te cyferki, którymi tak z rozkoszą obracacie?
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
Rozmawiałem na ten temat, wyobraź sobie, z ludźmi. Oczywiście są też jednostki ślepo wyznające religię dynamic range.
O ile ci "ludzie", z którymi rozmawiałeś, to nie było jakieś gremium reprezentantów, to ich opinia jest jedynie opinią kilku ludzi.

Nie spotkałem żadnych jednostek "ślepo wyznających religię dynamic range", bo nie ma tu czego wyznawać. Jest to prosty pomiar, który można zgadnąć po kilku nutkach - trochę jak w "Jaka to melodia". Wyznawać to można np. Hi-Res czy inne bzdety, na które nie ma żadnych dowodów, a DR na nawet średniej klasy sprzęcie słychać od razu.

BTW, to jest album, o którym wczoraj rozmawialiśmy w SB, o którym powiedziałeś "na pewno nie na czerwono" albo coś w ten deseń:

Obrazek

Takie rzeczy można w sklepie kupić - za pieniądze, a nie za kapsle. Powiedz mi teraz, że ja w coś ślepo wierzę mówiąc, że to jest kurestwo.
kurz pisze:
3 lata temu
Ktoś znający się mógłby objaśnić lub dać sensownego linka, jak czytać te cyferki, którymi tak z rozkoszą obracacie?
Dynamic Range to zasięg/zakres między najcichszymi partiami utwory a najgłośniejszymi. Algorytm przelatuje po całym utworze, mierząc różnice na całej jego długości, a następnie oblicza i podaje średnią wartość. Na stronie głównej http://dr.loudness-war.info/album/list masz kolorystycznie oznaczone, jak to czytać.

Ja bym powiedział, że dla metalu i rocka:
13+ to wysoki DR (powyżej 13 to już nawet za dużo),
10-12 dobry,
9 i mniej średni i kiepski, w zależności od gatunku i miksu.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Zresztą dla metalu DR 13 (minus 1/2) jest wg mnie co do zasady optymalne.
:shock: :o :( ;) :) :P :lol: :D :mrgreen:
Kalejdoskop z Yogim o subiektywizmie postrzegania pisze: Skąd wiesz, co każdy wielbiciel danej płyty uważa? Twoja opinia czy preferencja nie stają się przecież automatycznie jakimś światowym konsensusem.
No właśnie. Co z tego ze twoim zdaniem płyta z niskim DR automatycznie brzmi złe. Jeszcze niedawno pisałem o czymś ze brzmi źle, na co odpowiedzią było ze DR=12 - :lol: Czyli ze te chujowe w moim odczuciu brzmienie było dynamiczne... No i co to zmieniło? Pliczku nie ściągałem :mrgreen: Naprawdę myślisz ze "każdy wielbiciel danej płyty" ma wyryte w bani trzynaste przykazanie DR (minus 1/2)?

Obrazek
Peryskop na temat słabego DR plyt MITHRAS pisze: Pragnę zauważyć, że słuchasz tego na głośniczkach komputerowych, a m.in. pod taki sprzęt kompresja jest stosowana - mnie też na laptopie to nie przeszkadza. Gdybyś tego słuchał na lepszym sprzęcie, to mógłbyś mieć taki wybuch supernowy, że jebnąłbyś fikołka na krześle.
Mam trzy pary porządnych głośni, wzmacniacz i CD Mithrasa. Płaskie jak deska dziewica a pomimo tego pięknie brzmiące. Dlaczego? Bo nie był to studyjno-wytwórniany spisek tylko świadomy i umiejętny zabieg artystyczny. Ale ORMO dynamiki wsadzi wszystko do jednego worka.

Ty tej płyty nawet byś nie posłuchał, nomen omen fetyszysto cyferek :D

Obrazek
Endoskop wcześniej o religii cyferek a na koniec pisze:Jak ktoś ogląda Ricka Beato, to aż tak się nie zdziwi
Ja go oglądam sporo często i gęsto, i mam wrażenie że jesteś chłop bez perspektywy i wyobraźni, który zamiast interpretować wierzy w jakieś bible audio i zupełnie nieświadomy rzeczywistości Proroczy.


Dynamika jest ważna. Jako bezpośrednio odbierane zjawisko, zgoda. Że są z brzmieniem zaprzyjaźnione, ale nigdy w jakiejś bezpośredniej zależności - zgoda. Dlaczego? Bo na ogólne "brzmienie" słuchanego materiału wpływa wiele i sama dynamika to tylko jeden składnik potrawy.

Płyta dynamiczna może brzmieć źle i odwrotnie, płyta płaska może brzmieć dobrze. Proste. Tyle filozofii, reszta to pierdolenie...

Ale skoro pierdolimy...

DR Rating i cały ten Loudness War to całkowicie osobne zjawisko. Tak, ma miejsce świadome manipulowanie dynamiką materiału. Ale nie w celach artystycznych, i z powyższym, to znaczy świadomym wykorzystywaniu kompresji w tworzeniu, nie ma nic wspólnego.


Mamy 2021r a @Stereoskop wciąż tkwi w realiach 2000's, pomija cala scenę indie oraz postęp możliwości amatorskiego nagrywania... Gdzie na 100% znajdziesz przykłady mega dynamicznych i mega płaskich, fajnych płyt.. Chyba że ci również dołączyli do konspiry Virginu, EMI i Warner?

@Kineskop miesza to wszystko w jedno i podaje jak jakieś prawa natury. Takowych nie ma bo każdy słyszy i czuje inaczej. Większość odmiennie od @Betonoskopa.

Podsumowując, słaby wynik DR może być ostrzeżeniem i często oznacza problemy ALE nie musi. To nie zasada.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5502
Rejestracja: 6 lata temu

pit 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Dlaczego? Bo na ogólne "brzmienie" słuchanego materiału wpływa wiele i sama dynamika to tylko jeden składnik potrawy.
Jak np. ujowy miks. Metal ma zwykle trzy instrumenty i darcie mordy, ale i tak wiele można spartolić na tym polu.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
:shock: :o :( ;) :) :P :lol: :D :mrgreen:
Te emotki to twój stan umysłu czy kryje się za nimi jakiś kontrargument na to, że DR 13 to co do zasady optymalna wartość?

Tyle ma średnio South of Heaven, które tu uchodzi za najlepiej brzmiący album metalowy, tyle ma Ride The Lightning, które tu uchodzi za kult, tyle ma Beneath The Remains - podobne wartości ma wiele innych, fantastycznie brzmiących klasyków.
Kozioł pisze:
3 lata temu
Co z tego ze twoim zdaniem płyta z niskim DR automatycznie brzmi złe. Jeszcze niedawno pisałem o czymś ze brzmi źle, na co odpowiedzią było ze DR=12
Co z tego, skoro to nie byłem ja? Używasz jakiejś anegdoty spierając się ze mną, jakby to były moje słowa. Nie wiem nawet, o co dokładnie chodzi i o kogo.
Kozioł pisze:
3 lata temu
Plaskie jak deska dziewica a pomimo tego pięknie brzmiące. Dlaczego? Bo nie był to studyjno-wytwórniany spisek tylko świadomy i umiejętny zabieg artystyczny.
Sam fakt, że coś jest świadomym zabiegiem artystycznym nie świadczy o wysokich walorach artystycznych. Skąd wiesz, czego bym słuchał, a czego nie ze względu na cyferki? Oczywiście z własnej dupy.
Kozioł pisze:
3 lata temu
Ja go oglądam sporo często i gęsto, i mam wrażenie ze jesteś chłop bez perspektywy i wyobraźni, który zamiast interpretować wierzy w jakieś bible audio i zupełnie nieświadomy rzeczywistości Proroczy.
A jaki związek ma mój rzekomy brak perspektywy czy wyobraźni z Rickiem Beato i kontekstem, w jakim był wymieniony - czyli używaniem sampli w utworach? Byłoby miło, gdybyś choć na chwilę się skupił i napisał coś, co ma jakąś logikę.
Kozioł pisze:
3 lata temu
dynamika to tylko jeden składnik potrawy.
Dzięki za wytłumaczenie mi czegoś, co sam napisałem.
Kozioł pisze:
3 lata temu
Mamy 2021r a @Stereoskop wciąż tkwi w realiach 2000's, pomija cala scenę indie oraz postęp możliwości amatorskiego nagrywania... Gdzie na 100% znajdziesz przykłady mega dynamicznych i mega płaskich, fajnych płyt...
Kompresja w kontekście "Loudness War" jest dla mnie równie postępowa co tycie społeczeństw, poza tym nie odnoszę się do jakiejś sceny indie, tylko do metalu, któremu poświęcone jest to forum i nawet ten temat.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
BTW, to jest album, o którym wczoraj rozmawialiśmy w SB, o którym powiedziałeś "na pewno nie na czerwono" albo coś w ten deseń:

Obrazek

Takie rzeczy można w sklepie kupić - za pieniądze, a nie za kapsle. Powiedz mi teraz, że ja w coś ślepo wierzę mówiąc, że to jest kurestwo.
Nie wiem, czy do mnie wciąż mówisz i chodzi Ci o album Universe, ale mówiłem, że mam ripa z winyla. Faktycznie, żadnego czerwonego tam nie ma w Audacity.

Obrazek

A sam DR to jak widać po Mayhem - na ciszy da się podbić i do 15-23 :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Żyroskop pisze: Tyle ma średnio South of Heaven, które tu uchodzi za najlepiej brzmiący album metalowy, tyle ma Ride The Lightning, które tu uchodzi za kult, tyle ma Beneath The Remains - podobne wartości ma wiele innych, fantastycznie brzmiących klasyków.
Ride the Lighting gnojone za spierdolone brzmienie bez basu :) które i tak uchodzi za kult? Tyle nie ma np Mithras, Mayhem i wiele innych, fantastycznie brzmiących klasyków. Płaskich a kultowych.

Chuj nie argument.
Piroskop pisze: Co z tego, skoro to nie byłem ja? Używasz jakiejś anegdoty spierając się ze mną, jakby to były moje słowa. Nie wiem nawet, o co dokładnie chodzi i o kogo.
Poszukam bo "coś" mi podpowiada, wskazuje ze byleś to ty.
Nagatoskop pisze: Sam fakt, że coś jest świadomym zabiegiem artystycznym nie świadczy o wysokich walorach artystycznych. Skąd wiesz, czego bym słuchał, a czego nie ze względu na cyferki? Oczywiście z własnej dupy.
Sam fakt ze coś jest mega dynamiczne nie świadczy o wysokich walorach artystycznych. A no ja bym tego Mithras posłuchał bo jest ci on nieznanym, ale argumentem w dyskusji.
Galaktoskop pisze: Kompresja w kontekście "Loudness War" jest dla mnie równie postępowa co tycie społeczeństw, poza tym nie odnoszę się do jakiejś sceny indie, tylko do metalu, któremu poświęcone jest to forum i nawet ten temat.
No, a z wypowiedzi moich i kolegów, jasno wynika ze DR jest w metalu drugorzędne. I rozglądając się po forum, nie stwierdziłem żeby zagadnienie dynamiczności było jakimkolwiek problemem... Dojebałeś kilkoma przykładami, powszechnie znanymi wyjątkami i twierdzisz swoje nieprawdziwe teorie. Te 13 to maximum nie bez powodów. Nie portretuj tego jako średniej-optymalnej. To naiwnie.

A sprawa nie jest taka prosta. Przede wszystkim te DR nie jest niczym planowanym w produkcji. Kompresja tak, i pewnie w większości przypadków głownie ona ma wpływ na ostateczny wynik przy pomiarze. Dlatego wszystkim poza Nekroskopem, proponuje tutaj przystanąć a z tematem pójść dalej, ale tylko w momencie omawiania KONKRETNEGO nagrania. Otherwise nad interpretujemy i uogólniamy. Jak kolega.

Garść przykładów.

Poniższy album zachwalamy ze względu na bogata dynamikę i co za tym idzie, np przestrzeń i piękne brzmienie? Niestety! Wciąż poniżej "optymalnego z zasady" wyniku, DR12 na stratnym kodeku, wciąż zbyt ograniczona, nieoptymalna dynamika. :)

Obrazek

To np. mam w domu, i już pamiętam ze to na placki Bachory narzekałem :D Wynik niemal nakłada się na Abominations of Desolaton czyli na setkę solidnie brzmiący album... Wspaniała dynamika, łzy w oczach.

Obrazek

Przedstawiam państwu jeden z najlepiej "wyprodukowanych" death metali ever. Pink Floyd normalnie... I MUSI brzmieć lepiej niż ten Slayer czy Ride the Lighting.... Duży błąd!!!!! Średni wynik 15 oznacza PRZE PRODUKOWANĄ płytę z niewystarczającą kompresja bo sporo wyższą niż dopuszczalny poziom 13 (+/- 0.5)

Obrazek

Taka sobie płyta. Za mało dynamiczna przez co cierpi brzmienie. Ostatni kawałek niesluchalny, dynamika zbyt uboga. Obituary znacznie lepiej. Bogatszy master, mniej ucinania a więcej szczerej produkcji muzycznej... Wstyd Frippie ty muzyczny cipie. Popatrz na braciakow Tardy... I ucz się :) BA - nawet pre-debiut morbidow to lepiej zrealizowana płyta!

Obrazek
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Żyroskop pisze: Tyle ma średnio South of Heaven, które tu uchodzi za najlepiej brzmiący album metalowy, tyle ma Ride The Lightning, które tu uchodzi za kult, tyle ma Beneath The Remains - podobne wartości ma wiele innych, fantastycznie brzmiących klasyków.
Ride the Lighting gnojone za spierdolone brzmienie bez basu :) które i tak uchodzi za kult?
Te, koleżko, chyba Ci się pojebało z And Justice for All :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Rzeczywiście. To *Sprawiedliwość musi być* a nie *Jeździć szybko jak błyskawica*
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Ride the Lighting gnojone za spierdolone brzmienie bez basu :) które i tak uchodzi za kult? Tyle nie ma np Mithras, Mayhem i wiele innych, fantastycznie brzmiących klasyków. Płaskich a kultowych.
Jak już ci yog powiedział, za brzmienie to jest gnojone And Justice For All, natomiast Mithras - które pierwszy pełen album wydało raptem 18 lat temu - to raczej nie klasyka. Przypominam też, że ja pisałem o albumach, które mają obiektywnie dobre brzmienie, a nie np. brzmienie, które jest płaskie, ale cenione przez niektórych za inne walory - w tym kontekście powoływałem się na wartość, którą uznałem za co do zasady optymalną (czyli 13 minus 1/2). W przeważającej większości, albumy metalowe uchodzące za klasyki zbliżają się do tej wartości, bo zjawisko agresywnej kompresji zaczęło gdzieś w połowie lat 90. Nie jest to wartość, którą sobie wziąłem z dupy - wynika ona z list, zestawień, a także setek moich własnych odsłuchów.
Kozioł pisze:
3 lata temu
Poszukam bo "coś" mi podpowiada, wskazuje ze byleś to ty.
Oby to coś to nie były głosy.
Kozioł pisze:
3 lata temu
Sam fakt ze coś jest mega dynamiczne nie świadczy o wysokich walorach artystycznych.
Tyle, że ja nigdzie nie powiedziałem, że jak coś ma dobrą dynamikę to AUTOMATYCZNIE musi brzmieć zajebiście, tak więc znowu polemizujesz z czymś, co ci się wydaje, że ja myślę i powiedziałem, a czego ja nie myślę i nigdy nie powiedziałem. Taka jest właśnie z tobą dyskusja, a właściwie to bardziej dyskusja o dyskusji.
Kozioł pisze:
3 lata temu
No, a z wypowiedzi moich i kolegów, jasno wynika ze DR jest w metalu drugorzędne.
Twoje wypowiedzi nie kreują rzeczywistości, tak więc to, że ty coś WYPOWIADASZ to jedno, a to, jak jest naprawdę, to drugie.

Ja zgadzam się z ludźmi, którzy rzeczywiście coś o dźwięku wiedzą, a nie tylko uskuteczniają perdololo o tym, co im się wydaje:


Kozioł pisze:
3 lata temu
Poniższy album zachwalamy ze względu na bogata dynamikę i co za tym idzie, np przestrzeń i piękne brzmienie? Niestety! Wciąż poniżej "optymalnego z zasady" wyniku, DR12
Napisałem: dla metalu DR 13 (minus 1/2) jest wg mnie co do zasady optymalne - sam cytowałeś to zdanie i je skwitowałeś emotkami. Jak ktoś ma wątpliwości, to może się cofnąć wyżej i zobaczyć na własne, kurwa, oczy. Tak więc tymi przykładami jedynie je wzmocniłeś. Jest to też n-ty przykład na twoje niechlujstwo, przejawiające się w czytaniu bez elementarnego zrozumienia, pomijaniu szczegółów wypowiedzi (które ją doprecyzowują) i wmawianiu adwersarzowi rzeczy, których nie powiedział.
Ostatnio zmieniony 07 lut 2021, 19:05 przez Nekroskop, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

yog pisze:
3 lata temu
Nie wiem, czy do mnie wciąż mówisz i chodzi Ci o album Universe, ale mówiłem, że mam ripa z winyla.
Ja napisałem, że wersja CD jest zmasakrowana i "na czerwono w Audacity", na co ty odpisałeś "na pewno nie na czerwono". Wstawiłem więc screen z Audacity, który potwierdza to, co powiedziałem.

///Edit: Chyba, że to mnie się pojebało, a ty pisałeś o wersji z winyla, że nie jest na czerwono.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
yog pisze:
3 lata temu
Nie wiem, czy do mnie wciąż mówisz i chodzi Ci o album Universe, ale mówiłem, że mam ripa z winyla.
Ja napisałem, że wersja CD jest zmasakrowana i "na czerwono w Audacity", na co ty odpisałeś "na pewno nie na czerwono". Wstawiłem więc screen z Audacity, który potwierdza to, co powiedziałem.
Nie zrozumiałeś, nie komentowałem Twojego zdania, a to, czy mam ripa winyla czy nie winyla.

Obrazek

A ile zeszło Venom, Bathory czy Burzum, zanim się stało klasyką? Chyba mniej, niż 18 lat. Mithras to klasyka i jeden z najważniejszych zespołów współczesnego deathu i nie ulega to większej wątpliwości.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Tak, zwracam honor - a właściwie to już zwróciłem w edycji posta.
yog pisze:
3 lata temu
A ile zeszło Venom, Bathory czy Burzum, zanim się stało klasyką? Chyba mniej, niż 18 lat. Mithras to klasyka i jeden z najważniejszych zespołów współczesnego deathu i nie ulega to większej wątpliwości.
Okej, niech będzie, że to klasyka. Resztę podtrzymuję.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Ty @Nekroskop chyba nie zauważyłeś że to ty nam non stop mówisz co i jak. Jakieś zasady, że tak właśnie jest, dupa. Najważniejsze w tych twoich teoriach jest tylko i wyłącznie TWOJE ZDANIE, które nie jest prawda obiektywna. Raczej twoimi własnymi wnioskami.
Nekroskop pisze: Napisałem: dla metalu DR 13 (minus 1/2) jest wg mnie co do zasady optymalne - sam cytowałeś to zdanie i je skwitowałeś emotkami
Ale nie wg innych ;) Wg mnie np, nie ma czegoś takiego jak optymalne DR. A może optymalna siła ściskania kostki do gry?

To jak, brzmienie pierwszego bicia Cause of Death ponad In the Court of the Crimson King? A słuchałeś kiedyś Abominations of Desolation. Piękne, dynamiczne brzmienie, co?

13 - 0.5 optymalne... Ty wytłuściłeś kolegom DR 13 i że optymalne, ja że wg ciebie ;)

Obrazek
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Ty @Nekroskop chyba nie zauważyłeś ze to ty nam non stop mówisz co i jak. Jakieś zasady, ze tak właśnie jest, dupa.
Aha, czyli najpierw czepiasz się, że mówię JAK JEST, a chwilę później zaznaczasz kolorową czcionką, że napisałem „wg mnie” - bo właśnie to próbowałeś nieudolnie obśmiać, że WEDŁUG MNIE jakieś wartości są co do zasady optymalne, po czym przytoczyłeś dokładnie takie wartości jako kontrargument. Ja pierdolę. :)

Porządkując zamieszanie, moje stanowisko jest następujące:

Tak zwane DR jest prostym pomiarem, który absolutnie nie daje PEŁNEJ informacji na temat jakości czy JAKO TAKIEJ dynamice dźwięku (czyli triumwiracie energii, siły i szybkości), ale jest cenną informacją głównie co do jakości masteringu, bo niskie wartości DR (a więc różnicy między cichymi a głośnymi partiami) o pewnych rzeczach przesądzają. O czym przesądzają? Np. o głębi sceny muzycznej, co łatwo sobie wyobrazić – o czym już pisałem – na przykładzie zdjęcia, na którym obiekty blisko obiektywu są duże, a te od niego oddalone coraz mniejsze. Analogicznie, jeśli nie ma odpowiedniej różnicy między cichymi a głośnymi partiami, wówczas nie może być też mowy o dobrym oddaniu przestrzeni. Wszystko, co postrzegamy, postrzegamy na zasadzie kontrastu – bez światła nie ma ciemności, a bez ciszy nie ma rzeczy PRAWDZIWIE głośnych, dlatego chociaż mocno skompresowana muza JEST często nieznośnie wręcz głośna, to w tej głośności nie ma energii wynikającej z kontrastu z cichymi partiami. Ponadto, kompresja jest czymś w swej istocie nienaturalnym, co zniekształca część informacji o dźwięku i sprawia, że brzmi on mniej wiernie i naturalnie. Wreszcie, dochodzi aspekt komfortu słuchacza, a nie ma absolutnie nic kontrowersyjnego w stwierdzeniu, że skompresowana muza ma tendencję (tendencję, czyli często tak właśnie jest) do szybkiego fatygowania.

Reasumując, powyższe ma bardzo ISTOTNE przełożenie na jakość dźwięku, chociaż SAMO W SOBIE o niej nie przesądza.

Nie jestem żadnym „kultystą” cyferek ani nie skreślam muzy z uwagi na sam fakt, że liczby mi się nie zgadzają, bo byłoby głupotą nie przesłuchanie albumu tylko z tego powodu. Powiem więcej, niektóre moje ulubione albumy są przynajmniej w pewnym stopniu skompresowane. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko, co mam skompresowane wolałbym mieć nieskompresowane. Nie zmienia to też faktu, że niskie DR NAJCZĘŚCIEJ świadczy o chujowej kompresji – głównie remasterów i nowych wydawnictw w wersji cyfrowej, co jest powodem powstania strony http://dr.loudness-war.info/ - która jest po to, aby ludzie mogli sprawdzić pressing zanim go kupią.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17536
Rejestracja: 7 lata temu

yog 3 lata temu

Ładny post. Za to m.in. lubię winyle, że można ich słuchać sporo głośniej bez tego zmęczenia, co słuchając z pliczków. W moim przypadku przynajmniej tak jest, może sobie wkręcam.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Nic sobie nie wkręcasz, jest to powszechna wiedza, że skompresowany dźwięk ma tendencję do fatygowania, podobnie jak dźwięk jasny, a muzyka na winylach jest często albo nieskompresowana, albo mniej skompresowana i jednocześnie cieplejsza. Ponadto mastering winylowy jest często ogólnie lepszy.

Swoją drogą, przecież stare pressingi nie osiągają kosmicznych cen tylko ze względu na wartość kolekcjonerską, ale też chyba jakość, bo ludzie, którzy to sprzedają dokładnie wiedzą, co sprzedają i że mogą zarabiać na takich ludziach jak np. ja, których te remastery niemiłosiernie wkurwiają. Ten Universe, o którym gadaliśmy, można kupić za 16 Euro na CD, a ceny winyli zaczynają się od 240 USD. Oczywiście wersja CD jest zmasakrowana.

Analogiczna sytuacja była z moją Tarantulą, gdzie winyl z 2014 (spierdolony) można kupić za 15 Euro, a oryginalny pressing chodzi obecnie za min. 175 Euro. Nie sądzę, aby była to cena tylko za aspekt kolekcjonerski.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

:D

ObrazekObrazek
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

No i czego ma to dowodzić? 0_o
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Nekroskop pisze:
3 lata temu
No i czego ma to dowodzić? 0_o
"Swoją drogą, przecież stare pressingi nie osiągają kosmicznych cen tylko ze względu na wartość kolekcjonerską"
Osiągają kosmiczne ceny z rozmaitych powodów.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Nekroskop pisze:
3 lata temu
No i czego ma to dowodzić? 0_o
"Swoją drogą, przecież stare pressingi nie osiągają kosmicznych cen tylko ze względu na wartość kolekcjonerską"
Osiągają kosmiczne ceny z rozmaitych powodów.
"Tylko". :)

Rozmowy z tobą rzeczywiście nie mają najmniejszego sensu.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Nekroskop pisze:
3 lata temu
No i czego ma to dowodzić? 0_o
"Swoją drogą, przecież stare pressingi nie osiągają kosmicznych cen tylko ze względu na wartość kolekcjonerską"
Osiągają kosmiczne ceny z rozmaitych powodów.
Ostatnie moje słowo nt DR.

DR jest przydatne wtedy, gdy wiemy ze dana płyta jest dynamiczna i żywa. Co tak naprawdę wcale nie oznacza ze będzie miała fajny wynik, bo na to wpływają inne detale.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 1853
Rejestracja: 7 lata temu

Blind 3 lata temu

Pierwsze co mi na myśl przyszło to debiut Korna, bo tam brzmienie robi potężną robotę. Ross Robinson zajebiście wyczuł muzykę Korna i nadał w studiu zajebiste brzmienie. Jest takie "ciepłe" (??? biorąc pod uwagę samą muzykę, która jest chłodna to w sumie głupio to brzmi), każdy instrument jest świetnie wyeksponowany, a jednocześnie wszystko zgrywa się w całość, a w tym nie ma ani grama plastiku. W ogóle, Robinson to zajebisty producent i Life is Peachy oraz "Korn III: Remember Who You Are" mają zajebiste brzmienie. Jak się porówna brzmienie tej drugiej do ostatnich płyt, gdzie producentem jest Nick Raskulinecz to jest niebo a ziemia, bo nikt takiego plastiku im nie generował jak on.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze:
rok temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 4 lata temu

Nekroskop 3 lata temu

Jeszcze kilka słów wyjaśnienia, bo pewne jednostki sieją konfuzję z uwagi na elementarne niezrozumienie tematu Dynamic Range. Piszę to w celach informacyjnych, bo to IMO istotne, aby jak najwięcej ludzi wiedziało, o co dokładnie biega.

Jak mówiłem, DR to prosty pomiar różnicy między cichymi a głośnymi partiami – te różnice są mierzone na całej długości fali dźwiękowej, a następnie wyciągana jest z tego średnia wartość. Dla całego albumu podawane są średnie wartości obliczone ze wszystkich utworów na płycie.

Poniżej fragment fali utworu metalowego z dobrym DR, a pod nim fala będąca fragmentem dialogu:

Obrazek

Już na pierwszy rzut oka widać, że dialog ma lepsze DR, bo trzon fali jest znacznie cieńszy, a co za tym idzie różnice między cichym a głośnym są wyższe niż w przypadku gęstego, zmiksowanego utworu, na którym kilka instrumentów gra jednocześnie.

Niestety niektórzy nie rozumieją tak prostej rzeczy i wklejają wartości DR z innych gatunków muzycznych - np. takich, na których nagrany jest sam wokal i piszą „PATRZCIE JAKIE IDEALNE DR KURWA HAHAHAHA ALE NEKRO PIERDOLI GŁUPOTY O CHUJ KURWA HAHA !!!!”.

Wbijanie młotkiem gwoździa (raz mocniej, raz słabiej) też będzie miało lepsze DR niż kurwa Pink Floyd. Nie ma w tym nic zaskakującego i nic, co by podważało moje wcześniejsze wypowiedzi o DR w kontekście muzyki metalowej.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

---------------Dyskusje Wielkie. Cz.2: brzmienie albumów metalowych----------------King Crimson sie nie lapie!!!!!!!!!!

Do wyliczanki dodaje Terrordome ‎ 'We'll Show You Mosh, Bitch! -DEFENSE 004 2011
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 3 lata temu

Kolejny ostatni post w sprawie DR

:D zaczynam to lubieć. Oh, Uporczywości ty moja.


1. Nie ma zasady co do optymalnego (dobrego czy złego) DR bo zależy to od konkretnego przykładu a nawet osobistych preferencji czy słuchu.

Interpretowanie DR pomijając inne charakterystyki danego nagrania staje się nic tak naprawdę nie dającym działaniem. Tym bardziej uogólnianie, szczególnie w metalu, z całym swoim bogactwem gatunków, stylów i możliwych zmiennych.


2. Dobrym nomen omen przykładem nadinterpretacji zagadnienia, będzie powyższy post kolegi z wklejonymi obrazkami.

Kolega prezentuje "fale utworu metalowego z dobrym DR" - Hmmm... Wygląda cacy ale tak jak napisałem wyżej, zależy to przede wszystkim od konkretnego, pojedynczego przypadku.

Bardzo możliwe ze posiadając identyczny wykres, płyta A zabrzmi pięknie i dynamicznie a płyta B rozjedzie się i straci spójność.

Przykład #1: Płyty Teitanblood (mam fizyczniaki - nie pliczki) które z przestrzennym, pełnym dynamiki brzmieniem grały by nienaturalnie. Dynamika oczywiście tam jest, bo tylko wynik zero oznacza jej brak. Najważniejsze ze optymalna, (chociaż daleko od niby optymalnej 13 - 0.5)

Przykład #2: Neurosis. Tez na fizyczniakach ;) Na kilku przykładach, Uśredniony stosunek cicho-głośno dosyć nisko a pomimo tego pozycja brzmi tak jak powinna. Ludzie nie narzekają, pewnie lubią to co słyszą. Zresztą oxbloodowe reedycje na plackach maja swoje DR również "poniżej wymyślonej czy proponowanej przez kolegę normy" - Tyle ze w praktyce, gdy ten płaskownik kreci się na platerze (tak, mam placek a nie jego ripa :)) to cale to pierdolenie nie ma to żadnego znaczenia.

Wiele reedycji jest zbyt skompresowana i brzmi gorzej ale zdarzają się tez odchyły w druga stronę. W ciężkiej muzie i napierdalaniu, dynamika czy scena nie jest aż tak bardzo istotna. To drugorzędna sprawa.

ObrazekObrazekObrazek

Prawda jest "mobilna" i w muzyce nie leży po środku, zależy od wielu czynników czysto technicznych, preferencji muzyków czy nawet zamierzonego działania, a których to połączeń @Mądroskop nie potrafi ogarnąć. Kazda płyta jest wpierw konceptem i nie ma ani jednego muzyka na świecie, który pisząc materiał myśli aby ta różnica pomiędzy głośnym a cichym była jak największa. Stad wniosek ze DR jest zależny BEZPOŚREDNIO od komponentów składowych samej muzyki plus intencji autora, i może ALE NIE MUSI świadczyć np o spierdolonej produkcji, czy maniakalnej kompresji, bo z drugiej strony, zbyt otwarta lub zbyt dynamiczna płyta która oryginalnie brzmi cudownie "na płasko", może być zjebana dojebaniem niepożądanej w danej sytuacji dynamiczności. Z tego tez powodu i bardzo często, wynik DR jest tylko abstrakcyjna liczba i nie zastąpi fizycznego kontaktu z materią. Dobrym przykładem są wklejane wcześniej DR płytek Obituary DR15 i Mayhem DR9. Gdzie słabszy wynik liczbowy Mayhem, tak naprawdę, potwierdza tylko specyfikę muzyki Mayhem, a jej niska dynamiczna wartość, która w przypadku tego konkretnego bicia klasycznej już płyty TGDoW, nie ma wielkiego znaczenia, przez wielu uważaną za optymalną. Z drugiej strony, dynamiczna niczym płyta jazzowa dwójka Obituary zawiera muzykę gdzie zwiększona różnica pomiędzy cichym a głośnym nie jest integralna częścią struktury albumu. Raczej efektem pół przypadkowo wynikającym ze składowych stylu zespołu. Dlatego włączasz inną reedkę z uśrednioną wartością np. 10DR i nie zwrócisz uwagi na różnicę albo różnica nie będzie tak bardzo istotna..


W gruncie rzeczy chodzi o nasza satysfakcje. Dopóki mamy frajdę z odsłuchu czegoś tam, nie widzę sensu szukania dziur w dupie. Nawet jeżeli DR = (-666 ;)) Jeżeli zaś szukasz lepszego bicia dynamicznego, otwartego albumu, możesz z tego DR skorzystać i całkiem możliwe ze wersja z wyższym DR zabrzmi lepiej, ale niekoniecznie. Ostatnia rzeczą będzie nasze postrzeganie zmysłowe i gust. Jeżeli nie słyszymy różnicy pomiędzy A i B to nie ma wstydu, wybieramy tańsze bicie :)


P.S. Nie wiem jak powyższe ma się do empetrójkowców z ich pliczkami i cyferkami bo ja do "badan" używam swoich fizycznych legalnych kopii. Ale myślę ze sprawa wygląda analogicznie.
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
---------------Dyskusje Wielkie. Cz.2: brzmienie albumów metalowych----------------King Crimson sie nie lapie!!!!!!!!!!
Obrazek

Jak ty możesz takiej bidy słuchać? ;)
Turris Babylonica e stercore facta est.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
Pan Efilnikufesin pisze:
3 lata temu
---------------Dyskusje Wielkie. Cz.2: brzmienie albumów metalowych----------------King Crimson sie nie lapie!!!!!!!!!!
Obrazek
Jak ty możesz takiej bidy słuchać? ;)
Ja tej bidy nie slucham,za malo DR.Mam na placku zeby pokazac w internetach albo znajomym ;)

Wróć do „Dyskusje muzyczne”