Dla mnie klawisze mogą być, ale niech one nie zagłuszają gitar.
Lubię power metal (nawet ten europejski) i jestem w stanie zespołom wykonujący ten gatunek wiele wybaczyć, ale masa z nich przesadnia skupia się na klawiszach, do tego stopnia, że parapety grają główny motyw a gitary coś tam popierdywają w tle.
Zespoły melodyjno-symfoniczo black metalowe takie jak Limbonic Arts też to robią i to mnie wkurwia i to mocno.
Lubię z kolei kiedy intro na klawiszach gra dany motyw a po chwili ten sam motyw pojawia się jako riff.
Jak tutaj
W sumie, klawisze jako intro i lekkie tło może być.
Lubię też kiedy podczas solówki klawiszowiec ma swoje przysłowiowe 5 minut. Symphony X częsta tak ma i to fajnie wychodzi.