deathwhore pisze:
Grin as the Jewel Kingdom Falls to raczej rzecz dla kogoś, kto strasznie lubi taki rodzaj black metalu. No mnie się nie podoba. Automat brzmi strasznie sztucznie, ale to jeszcze nie jest problem. Ta muzyka nie płynie, ona skacze. Zdarzają się miłe fragmenty, ale nie przechodzą płynnie w inne. To mogłoby być niezłe granie w stylu wczesnego Satyricon, ale kompozycyjnie kuleje. Zresztą gdzieś to rozumiem - Nebiros to wcale niezły gitarzysta i chciał dużo w te utwory napchać. Według mnie przedobrzył. W takiej muzyce wystarczą 3 dobrze zgrane ze sobą riffy które odpowiednio zażrą. A tu nawet jak wchodzi jakiś dobry patent to nie ma swojej kontynuacji, urywa się i przeskakuje na inny. Do tego jeszcze klawisze udające skrzypce - nie, nie, nie, robi się groch z kapustą, za dużo tego wszystkiego jest upchane. Trochę przypomina mi to taki norweski zespół Morgul. Za dużo pomysłów, za mało ich selekcji. Dobrze, że tych fajnych motów też jest na tyle dużo, że nie zmusza to do wyłączenia muzyki. Jakbym miał oceniać na skali 1-10, to wyszłoby tak z 5/10, bo z jednej strony jak dla mnie kompozycyjnie jest słabo, ale równoważy to kilka naprawdę dobrych momentów. Gdyby było bardziej ascetycznie, to podobałoby mi się dużo bardziej.
Threads to już dużo lepszy materiał. Automat brzmi lepiej, całość jest całkiem brutalna, dobra technicznie. Trochę to nawet smutne, że przypierdolić to się umiem, ale pochwalić solidnie to już średnio, no ale to takie wydawnictwo, które dobrze rokuje na przyszłość. Przede wszystkim nie ma już tego wrażenia przypadkowości i pozlepiania utworów z przypadkowych fragmentów. Pewnie to kwestia tego, że dużo mniej tutaj takich atmosferycznych, płynących motów, a więcej rwanych zawijasów, przez co przeskakiwanie między riffami daje wrażenie dobrego chaosu. Wokalnie też się poprawiło. Generalnie najważniejsze teraz to wypracować elementy własnego stylu, bo materiał jest naprawdę spoko, tylko mało słychać tu "swojego". Ale to przyjdzie z czasem. Pewnie bardzo by pomogło, gdyby znaleźć żywego bębniarza i pograć muzykę w piwnicy, razem na bieżąco dogrywać patenty. W takich sytuacjach, gdy inspiracje przechodzą przez wrażliwość kilku osób, najłatwiej chyba wyjść poza ograniczenia wynikające z tychże inspiracji.
Ja bym tylko temu koledze z długimi włosami zabronił robić głupich min na zdjęciach.
Ja jak se czasem kontrolnie odsluchuje Grin to w sie tylko wkurwiam. Nie wiem co mi tam padlo na czache, ale najchetniej to bym to nagral wszystko od nowa, polowe kompozycji przearanzowal i produkcyjnie wszystko zremasterowal bo tego automatu nie moge sluchac. Wokali w sumie tez. Sa momenty, ktore wg mnie sa spoko, ale za chuja mi sie to w wiekszosci nie klei w calosc.
Z Threads jestem bardziej zadowolony, ale konstrukcyjnie i tak tam jest w chuj do naprawienia. Zobaczymy...
Marduk666 pisze:
Racja, wygląda jakby miał problem z wyduszeniem klocka.
Przekaze mu, tylko uwazaj bo on jest z niewielkiego miasteczka Brønnøysund a tam za zniewage jeszcze se toporami lby rozwalaja ;P