W ramach przypomnienia przed poważną sesją z najnowszym albumem przypomniałem sobie starsze materiały Dark Fury. Dokładnie rzecz biorąc od
Saligii w górę. I powiem Wam, że jak kiedyś bardzo dużo zasłuchiwałem się w powyższym materiale, tak teraz jednak bardziej podobają mi się dwa z późniejszych albumów, dokładnie rzecz biorąc
W.A.R. i
This Story Happened Before.
Jakkolwiek
Siedem Grzechów to bardzo dobry album, ewidentnie przenoszący muzykę zespołu na poziom wyżej, tak następczyni, czyli
We Are Racists jest skondensowanym w pięć (plus jeden przerywnik, choć brzmiący jak regularny numer, tyle, że bez wokali) rozbudowanych, jeszcze bardziej dopracowanych utworów monolitem. Od samego otwieracza, czyli
Steel Centurion ma się wrażenie, że w dwa lata Raborym nic, tylko intensywnie rozwijał się muzycznie i dokształcał się w komponowaniu i aranżowaniu. Numery często są długie a mimo to w ogóle nie odczuwa się trwania tych 7-8 minut.
This Story Happened Before powoduje bardzo podobne odczucia, coraz lepiej napisane kawałki, ciągle w obrębie specyficznego brzmienia i sposobu komponowania Dark Fury. Tak po prawdzie to nie rozumiem jak można tę muzykę uważać za chujową czy też nieudolną, chyba tylko z powodu uprzedzeń do ideologii prezentowanej przez zespół. W przypadku Dark Fury słychać to o czym pisałem w przypadku kilku innych kapel - Raborym bardzo dobrze opanował instrument i umie robić z niego użytek. I to słychać w gitarach, w aranżach, w samym prowadzeniu kompozycji. Ot, choćby tytułowy z
This Story Happened Before. Pół riffu na krzyż, kwadratowa perkusja, pomyłki przy przejściach i hajlowanie, co?
Jeden z lepszych zespołów BM z Polski, może i nisza w niszy ale fakt pozostaje faktem.