Raczej nie myli, jest wymieniony na MA jako Guest/session musician.
No i ja właśnie nie wiem, czy akurat demon z piekła jest w DsO potrzebny, tym bardziej, że płyta ma jakiś taki rockowy feeling, przez co całościowo wychodzi to nieco dziwnie. Pewnie jeszcze się przekonam, gdy poczytam teksty i posłucham na spokojnie (tak, nie wytrzymałem), ale na razie nie zrobiła na mnie ich nowa muzyka większego wrażenia, co jest w wypadku tego zespołu i moich z nim stosunków pewnym ewenementem...
A oni mieli jakieś inne? Mogliby nagrać muzykę o piwie i cipkach, przynajmniej tu byłoby coś ciekawego.Wyczuwam filozofowanie na temat marności ludzkiego bytu.
No już bez przesady, nie musisz aż tak się deprecjonować. Lepiej: "jak na tak młodą osobę" albo "jak na głuchego fana NSBM".Xenophobia pisze: ↑2 lata temuwytrzymałem około minuty, co i tak jest niezłym wynikiem jak na takie gówno
skąd ty to bierzesz?
no zajebista, miłego odsłuchu
aha rozumiemporwanie w satanistanie pisze: ↑2 lata temuJuż wyjaśniam. Otóż jako nieśmiertelny Żyd Wieczny Tułacz (cóż, czas już chyba się ujawnić) przechowuję w piwnicy Arkę Przymierza, z której w razie potrzeby wyciągam bileciki z różnymi złotymi myślami.
Cóż, rozumiem. Rozumiem też zachwyty. Przechodziłem przez obie fazy, obecnie jest taka, że jakby wyjebac wokal, zostawić samą muzę, to byłaby zajebista; pokręcona, ale i mięsista i melodyjna, a teksty mogliby np. szeptać, dla chętnych wydawać jako oddzielne książeczki. Z tym, że obecnie tak mam z całym rozdziałem zatytułowanym Black Metal.
Jeszcze Nucleator i mamy black metal 10/10.
Powiem Ci tak - któś mi tu kiedyś polecił kilka ich wydawnictw do sprawdzenia...między innymi epkę (około 36min!) Kénôse i faktycznie byłem pod wrażeniem. Zajebiście mi weszła .. wręcz powaliła . Dużo lepiej mi się słuchało niż ich pełniaków. Coś w sobie ma ten materiał - klimat, mrok i te rewelacyjne zwolnienia i wyciszenia hm... przypominające mi trochę Ved Buens Ende czy nawet i momentami Neurosis.kurz pisze: ↑2 lata temuCóż, rozumiem. Rozumiem też zachwyty. Przechodziłem przez obie fazy, obecnie jest taka, że jakby wyjebac wokal, zostawić samą muzę, to byłaby zajebista; pokręcona, ale i mięsista i melodyjna, a teksty mogliby np. szeptać, dla chętnych wydawać jako oddzielne książeczki. Z tym, że obecnie tak mam z całym rozdziałem zatytułowanym Black Metal.
Schopenhauer to nie Hitler, ale i tak może być ciekawie.porwanie w satanistanie pisze: ↑2 lata temuJak czytam teksty widzę, że tym razem do magla wrzucony został Schopenhauer, kwestia woli, krytyka postępu
TSJUDER LEPSZY!
Oczywista oczywistość, że Szuder najlepszy!
Te teksty o Tsjuder to taka Titka i moja forumowa zabawa i nie należy traktować tego poważnie.
Zapewne Ci chodzi o 2 kawałek na płycie jesli chodzi o podobienstwo do GDoW.
GDoW nie słyszałem póki co, natomiast Carmina Burana już tak.
Tak, Drought jest zajebiste i uważam, że dochodzące przed laty głosy o słabszej formie Francuzów i Fina na tym wydawnictwie były nietrafione. Jako wstęp do twórczości DsO ta epka nadaje się idealnie, bo jest krótka i w dodatku jak na standardy DsO - przystępna.
Obie sa zajebiste, acz mam wrażenie, że razi Cię po prostu ideologia, dobitnie podkreślająca daremność i marność tych wszystkich przedsięwzięć i konstruktów spod znaku wspólnym wysiłkiem..., które wydają się Tobie bliskie... Cóż, to jest black metal, a nie harcerstwo jak w NSBM
1.porwanie w satanistanie pisze: ↑2 lata temu1.
daremność i marność tych wszystkich przedsięwzięć i konstruktów spod znaku wspólnym wysyłkiem...
2.
to jest black metal
Ostro napisane! Gratuluję, gratulacje!Szajtan pisze: ↑2 lata temuJest to płyta inna niż można by się po Francuzach spodziewać. Jest tu więcej przestrzeni i melodii. Mniej dysonansu i apokaliptycznego piekła, które zastąpiono inną, bardziej melancholijną atmosferą. Kiedyś zarzucano im zbyt awangardowe podejście do gatunku, teraz wypisuje się o nadmiernej melodyce. Ironiczne.