Kawał artysty był z Grzegorza, a z Republiką w latach 80-ych zrobił jedną z lepszych robót w PRL-u. Najlepsze oczywiście
Nowe Sytuacje; potężna dawka lodowatej energii, przesyconej jeszcze zimniejszą seksualnością, a w to wpleciona drwina z totalitaryzmu i to bardzo dosłowna, a jednak na tyle ukryta, że przeszła przez cenzorskie sita. Album, nie boję się użyć tego słowa, genialny. Składak z singli
82-85 to fantastyczne „przeboje”, ale siłą rzeczy to nie jest aż tak spójny materiał, jak powyżej omówiony. I to jest niezbędnik. Fajne są solowe dokonania GC;
Obywatel G.C. oraz
Tak! Tak!, dość chłodne, ale i miękkie w odbiorze. Osobiście mam także duży sentyment do soundtracku
Stan Strachu; to też kawał skurwysyńsko zimnej muzy.
OjDADAna nie znam, ale poznam bo ciekawie to wygląda.
No i tuba:
NO JA PIERDOLĘ!!!