Przeglądając swoją półkę z płytami natknąłem się na taki materiał. Hiszpański Hic Iacet, czyli mroczny, okultystyczny death/black/doom z bliskowschodnim zacięciem i posypką. Jedyny album to The Cosmic Trance into the Void a dźwięki na nim zawarte, to przeważnie średniotempowy miks gruzowniczego death metalu z melodyjnymi solówami, nakładającymi się na sypiący się strop tremolami i jaskiniowymi zwolnieniami a wszystko dopełnione tu jakąś manterką, tam jakimś dzwonkiem czy gongiem, a gdzieś indziej znowu jakiś pseudoplemiennym rytmem na bębnie.
Drogowskazy? Jak tak słucham, to na myśl przychodzi mi trochę Serpentrance, trochę jakiś Sheol, trochę jakaś gruzowa Death Karma, może jakiś nowozelandzki smolarz typu Vassafor czy Witchrist? Fajny, krótki materiał, który bez przygotowania poleciał znienacka i bardzo dobrze się obronił, bo leci drugi raz już.
Dyskografia:
2011 - Hedonist of the Death [demo]
2012 - Prophecy of Doom [EP]
2015 - The Cosmic Trance into the Void
2022 - Perpetually Immersed in Mystical Delirium [kompilacja]
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Hi ... 3540324722
BC: https://hiciacet.bandcamp.com/music