No bo jest po prostu lepsze, zatem nic dziwnego
Nówki słuchałem póki co dwa razy i jest grubo, winylowe wydanie zaklepane. Czekamy więc na oryginał.
Pozwolę sobie edytować posta, bo nie wytrzymałem i posłuchałem jeszcze dwa razy ze Spoti. Grubo to mało powiedziane. Wyjebany w kosmos album. Smakowity, głęboki i pełen warstw do odkrycia. Np końcówka otwierającego
Be Cadaver to jest absolutna pożoga i masakra nienarodzonego. Ależ to musi gnieść z fizyczniaka...