Kanapka z jajkiem
Piątka gości, która założyła omawiany tu zespół, na pewno nie ma pod kopułą tak samo jak przeciętni obywatele UK. Działają od 1987 roku, ale początkowo był jednoosobowym projektem basisty Mr Flymo.
Już we właściwym składzie, w którym każdy miał ksywkę na cześć danego modelu kosiarki, nagrali najpierw split z inną jajcarską ekipą, Metal Duck, potem zaś dowalili longplayem Ooh Crikey It's... Lawnmower Deth. I warto spojrzeć na tę płytę z dwóch stron. Z jednej strony mamy świetny thrashowy wygar okraszony różnymi wstawkami z konkretnymi riffami i szybkimi tempami, jak mocarne Satan's Trampoline czy Spook Perv Happenings in the Snooker Hall.
Ale tak naprawdę najlepsze jest to, że to tak naprawdę wielki kocioł, w którym bazowy składnik miesza się z podanymi w prześmiewczy sposób ingrediencjami innych gatunków muzyki. Przetworzone refreny w Flying Killer Cobs from the Planet Bob pięknie zgrywają się z harcore'owymi zwrotkami. W Seventh Church of the Apocalyptic Lawnmower (Skank Mix), Lawnmower Deth genialnie łączy cięte riffy z reggae'ową zagrywką, Icky Ficky to punk rock pełną gębą, w Dodo Doe mamy synthową zagrywkę, a w Sharp Fucka Blades of Hades zespół pokazuje, że świetnie odnalazłby się w death metalu a la wczesny Therion.
Ponadto jest kilka humorystycznych przerywników, z których najlepszy jest zdecydowanie Duck Off, który rozlega się za każdym razem, gdy ktoś dzwoni. No i dodajmy tego świetne, pełne humoru teksty o kościele satanistycznej kosiarki, trampolinie Szatana, bańkach mydlanych, króliku sumo, cisną bez litości z otyłych osób i wczuwają się w rolę owiec mających trafić jako dodatek do kanapki w Wimpy.
So where's my swag?
Drugi album to Return of the Fabulous Metal Bozo Clowns, który jest znakomity i chyba nawet lepszy niż poprzednik. To ponad 50 minut wybornego crossovera z tekstami, jakie mogli tylko ci popaprańcy napisać. Napisać w humorystyczny sposób o ojcu, który sprzedaje do pisma zdjęcia nagiej 7-letniej córki, wydawało mi się niemożliwe, ale My daughters a naked bimbo nadal pobrzmiewa mi w głowie. Aranżacje kompozycji stoją na najwyższym poziomie, ze znakomitymi riffami i melodiami.
Jednak potem coś się w kosiarce zepsuło, bo następne Billy było słabe i stanowiło odejście od thrashu w stronę... kurwa, w coś a la Budkę Suflera. Chyba prochy w płatkach śniadaniowych weszły jednak nieco za mocno. Jak jednak opisać opisać utwór F U Kristmas nagrany z miesiąc temu z Kim Wilde? Ja pierdolę, to brzmi jak motyw do jakieś serialu do debilnych nastolatek w stylu High School czy jakoś tak. Nie będę nawet wrzucał linku, bo autentycznie mi wstyd coś takiego rozpowszechniać. Zamiast tego puśćcie sobie dwa pierwsze albumy i nie jedzcie nic podczas odsłuchu, bo istnieje zagrożenie śmierci przepony.
Dyskografia:
1987 - It's a Lot Less Bover Than a Hover [demo]
1988 - Mowdeer [demo]
1989 - Mower Liberation Front / Quack 'Em All [split]
1990 - Ooh Crikey It's... Lawnmower Deth
1991 - Kids in America [single]
1992 - Return of the Fabulous Metal Bozo Clowns
1994 - Billy
2017 - F U Kristmas! [kolaboracja]
Skład:
Mightymow Destructimow - Bass
Explodin' Dr Jaggers Flymo - Drums Scrawm
Schizo Rotary Sprintmaster - Guitars
Baron Kev Von Thresh Meister Silo Stench Chisel Marbels - Guitars ex-Acid Reign
Concorde Face Ripper - Guitars
Qualcast Mutilator - Vocals
MA: https://www.metal-archives.com/bands/La ... _Deth/4500
BC: https://lawnmowerdeth.bandcamp.com/music