Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Lawnmower Deth

Nucleator 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Kanapka z jajkiem

Piątka gości, która założyła omawiany tu zespół, na pewno nie ma pod kopułą tak samo jak przeciętni obywatele UK. Działają od 1987 roku, ale początkowo był jednoosobowym projektem basisty Mr Flymo.

Już we właściwym składzie, w którym każdy miał ksywkę na cześć danego modelu kosiarki, nagrali najpierw split z inną jajcarską ekipą, Metal Duck, potem zaś dowalili longplayem Ooh Crikey It's... Lawnmower Deth. I warto spojrzeć na tę płytę z dwóch stron. Z jednej strony mamy świetny thrashowy wygar okraszony różnymi wstawkami z konkretnymi riffami i szybkimi tempami, jak mocarne Satan's Trampoline czy Spook Perv Happenings in the Snooker Hall.

Ale tak naprawdę najlepsze jest to, że to tak naprawdę wielki kocioł, w którym bazowy składnik miesza się z podanymi w prześmiewczy sposób ingrediencjami innych gatunków muzyki. Przetworzone refreny w Flying Killer Cobs from the Planet Bob pięknie zgrywają się z harcore'owymi zwrotkami. W Seventh Church of the Apocalyptic Lawnmower (Skank Mix), Lawnmower Deth genialnie łączy cięte riffy z reggae'ową zagrywką, Icky Ficky to punk rock pełną gębą, w Dodo Doe mamy synthową zagrywkę, a w Sharp Fucka Blades of Hades zespół pokazuje, że świetnie odnalazłby się w death metalu a la wczesny Therion.

Ponadto jest kilka humorystycznych przerywników, z których najlepszy jest zdecydowanie Duck Off, który rozlega się za każdym razem, gdy ktoś dzwoni. No i dodajmy tego świetne, pełne humoru teksty o kościele satanistycznej kosiarki, trampolinie Szatana, bańkach mydlanych, króliku sumo, cisną bez litości z otyłych osób i wczuwają się w rolę owiec mających trafić jako dodatek do kanapki w Wimpy.

So where's my swag?
Drugi album to Return of the Fabulous Metal Bozo Clowns, który jest znakomity i chyba nawet lepszy niż poprzednik. To ponad 50 minut wybornego crossovera z tekstami, jakie mogli tylko ci popaprańcy napisać. Napisać w humorystyczny sposób o ojcu, który sprzedaje do pisma zdjęcia nagiej 7-letniej córki, wydawało mi się niemożliwe, ale My daughters a naked bimbo nadal pobrzmiewa mi w głowie. Aranżacje kompozycji stoją na najwyższym poziomie, ze znakomitymi riffami i melodiami.

Jednak potem coś się w kosiarce zepsuło, bo następne Billy było słabe i stanowiło odejście od thrashu w stronę... kurwa, w coś a la Budkę Suflera. Chyba prochy w płatkach śniadaniowych weszły jednak nieco za mocno. Jak jednak opisać opisać utwór F U Kristmas nagrany z miesiąc temu z Kim Wilde? Ja pierdolę, to brzmi jak motyw do jakieś serialu do debilnych nastolatek w stylu High School czy jakoś tak. Nie będę nawet wrzucał linku, bo autentycznie mi wstyd coś takiego rozpowszechniać. Zamiast tego puśćcie sobie dwa pierwsze albumy i nie jedzcie nic podczas odsłuchu, bo istnieje zagrożenie śmierci przepony.



Dyskografia:
1987 - It's a Lot Less Bover Than a Hover [demo]
1988 - Mowdeer [demo]
1989 - Mower Liberation Front / Quack 'Em All [split]
1990 - Ooh Crikey It's... Lawnmower Deth
1991 - Kids in America [single]
1992 - Return of the Fabulous Metal Bozo Clowns
1994 - Billy
2017 - F U Kristmas! [kolaboracja]



Skład:
Mightymow Destructimow - Bass
Explodin' Dr Jaggers Flymo - Drums Scrawm
Schizo Rotary Sprintmaster - Guitars
Baron Kev Von Thresh Meister Silo Stench Chisel Marbels - Guitars ex-Acid Reign
Concorde Face Ripper - Guitars
Qualcast Mutilator - Vocals

MA: https://www.metal-archives.com/bands/La ... _Deth/4500
BC: https://lawnmowerdeth.bandcamp.com/music
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5344
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz 6 lata temu

Mam ich wszystkie albumy ale Bozo Clowns wymiata najlepiej. Co do Billy kurde aż sobie to posłucham bo skoro posiadam płytę to musiało mi się podobać albo już nie wiem dlaczego ją mam.

Co do Kim Wilde to chłopaki w 1991 scoverowali jej klasyk Kids In America i wyszło świetnie.

Nawet nie wiedziałem, że powrócili. Po co pewnie sami nie wiedzą skoro mija 10 lat a dorobek to tylko Fuck You.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3981
Rejestracja: 7 lata temu

Pioniere 6 lata temu

@Hajasz nawet nie sprawdzaj tego nowego utworu z Kim, bo potrzebna będzie ci miska na wymiociny - inaczej ubrudzisz se nogawki. Co innego ten nagrany niegdyś cover, który wypadł wręcz wybornie, cały czas pozostając w granicach różnorodnego stylu kapeli.
Endymion
Master Of Reality
Posty: 296
Rejestracja: 6 lata temu

Endymion 6 lata temu

Mi najlepiej wchodzi debiut, co tam się odjaniepawla w niektórych momentach to łapię się za głowę, musieli coś brać jak komponowali te utwory. Akustyki w Sheep Dip czy motyw z Good, Bad and Ugly w Duck Off kładą mnie na łopatki. A ta kolaboracja z Kim Wilde to jak słusznie zauważono, syf i kiła do sześcianu. Przynajmniej przeciętna słuchaczka Demi Lovato będzie mogła potupać nożką.
Rattlehead
Moderator globalny
Posty: 142
Rejestracja: 7 lata temu

Rattlehead 6 lata temu

Ja również wolę debiut od dwójeczki. Wyborne granie, kompletny mix gatunków ale wszystko zagrane z ogniem, jajem i jest to po prostu świetna płyta, pełna nieprawdopodobnych pomysłów i zagrywek.

Bozo Clowns też świetna ale już nie ma tej świeżości i elementu zaskoczenia słuchacza co debiut.

Billy jakoś pominąłem przy odsłuchu i po opiniach kolegów powyżej chyba niewiele straciłem.

Zrobię sobie dziś wieczór z kosiarka do trawy.
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Nucleator 2 lata temu

Jeśli mowa o powrotach, to także w styczniu, ale 28 ukaże się nowa płyta Blunt Cutters. Rzekomo płyta ma być śmieszkowa i na luzie niczym dwa pierwsze długograje.


Obrazek
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5344
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz 2 lata temu

Te wszystkie powroty zza światów tych kultowych zespołów z jednej strony cieszą ale równolegle z drugiej irytują lub niepokoją bo cóż takiego się wydarzyło co zachęciło ich do powrotu na scenę. Popularności z lat minionych już nie przywrócą, pieniędzy też wielkich nie będzie więc co? Czyżby wiara w moc nowego materiału? Może tak być ale już wielu większych od nich wyjebało się jak przysłowiowy Jaś pierdoła co się poślizgnął i leży pod szkołą.
Zobaczymy czy byłym załogantom z Earache te 28 lat ciszy wyjdzie na dobre czy zamiast śmiać się będziemy świadkami kolejnej tragedii.
Bozo Clowns nie mają żadnych szans na przebicie ale jak chociaż będzie ten Blunt miał tyle mocy co debiut to będę kontent. Poczekamy zobaczymy.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3981
Rejestracja: 7 lata temu

Pioniere 2 lata temu

Bardzo dobry news, aby tyko nowa muza spełniła me oczekiwania, nawiązując do ich początkowego okresu, a nie do Billy.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

Pan Efilnikufesin 2 lata temu

Od wczoraj mozna paczec:

Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5344
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz 2 lata temu

Bardzo ale to bardzo dobry album teraz już panowie nagrali. Miałem obawy, że jednak będzie to coś pod Billy ale okazało się, że finalnie wyszedł świetny mix dwóch pierwszych płyt. Słychać i to wyraźnie, że to nie gra już banda nastolatków i sobie robi bekę po całości ale dorośli faceci, którzy nadal potrafią nieźle się zabawić. Dzisiaj w trasie tak się tym zasłuchiwałem, że nawet nie wiem kiedy ciężarówka rozbujała się do 100 km ale co poradzić skoro tam co chwila jest taka jazda na moshing, że po takim koncercie niespoconym wyszedł by tylko barman. Jedyny nowy załogant w składzie to perkusista i w chuj elegancko, że chłopaki dali mu się rozegrać bo sekcja rytmiczna na tym albumie to podstawa. Nie pozostaje nic innego jak nabyć album i postawić obok dwóch kultów z logo bólu w uszach. Jedyne czego odrobinę mi brakuje to więcej jakichś pojebanych sampli, bezsensownych pogadanek jak na pierwszych płytach ale finalnie i tak wyszło bardzo miodnie.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Nucleator 2 lata temu

Nie spodziewałem się niczego wybitnego po najnowszym krążku grupy Lawnmower Deth. Pomijam już to nieszczęsne Billy, ale ten nieszczęsny singiel nagrany z Kim Wilde do dziś przyprawia mnie o odruchy wymiotne. Na całe szczęście już pierwsze dźwięki otwierającego album Into the Pit rozwiały moje wątpliwości, a sam kawałek swoją witalnością okazał się "propozycją nie do odrzucenia" - głowa od razu zaczyna kręcić młynki. O tak, zespół wrócił do klimatów, w których czuje się najlepiej, czyli do solidnie zakrapianego punkiem thrashu, okraszonego jajcarskimi często lirykami. Brytole jadą w swoich utworach aż miło, często dorzucając do tego chwytliwe refreny, idealne do grupowego skandowania. Od czasu do czasu walną coś niepoważnego jak choćby reklama środku do czyszczenia "Swarfega" czy mój ulubiony "Space Herpes", gdzie grupa narzeka na brak różnorodności płci wśród astronautów NASA. Jedyne, co mnie irytowało, to ostatni kawałek Agency Of C.O.B. , który mam wrażenie wciśnięty jest trochę na siłę i odstaje in minus od reszty kompozycji. Niemniej sumarycznie Blunt Cutters okazało się być bardzo przyjemną płytą, która wszystkich pionierów odmłodzi o 30 lat.
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Wróć do „Thrash Metal”