Nifelheim

[KorgullExterminator]

Nifelheim pochodzą z Szwecji i grają od 1990 roku. W skład zespołu wchodzą bliźniaki o ksywkach Tyrant i Hellbutcher. Cztery duże płyty na koncie, ostatnia wydana w 2007 roku.

Skład:
Erik "Tyrant" Gustavsson - Bass (1990-present) ex-Pagan Rites, ex-Necronaut (live), ex-Ram (live), ex-The Dagger, ex-Treblinka (live)
Per "Hellbutcher" Gustavsson - Vocals (1990-present) Dead Kosmonaut, Necrocurse, ex-Pagan Rites, ex-Necronaut (live), ex-Treblinka (live)
Satamás - Guitars (2013-present) Tormentor, ex-Hot Shot
Savage Aggressor - Guitars (2013-present) Capilla Ardiente, Deströyer 666, Procession, ex-Vein, ex-Solstice (live), ex-Mourners Lament

▼ Byli muzycy

Mäbe - Drums ex-Nosferatu, ex-Sarcastic, ex-Siren's Yell, ex-Third Stone from the Sun, M Ä B E, TwoFace, ex-Rabbit's Carrot, ex-Dissection (live), ex-Ophthalamia (live), ex-Deathstars (live)
Demon - Drums, Guitars (1990-2000)
Morbid Slaughter - Guitars (1991-1993)
Adrian Erlandsson - Drums (1998) At the Gates, The Haunted, The Lurking Fear, ex-Decameron, ex-H.E.A.L., ex-Needleye, ex-Terror, Nemhain, ex-Brujeria, ex-Cradle of Filth, ex-Netherbird, ex-Paradise Lost, ex-Riket, ex-Samsas Traum, ex-Tenet, ex-Vallenfyre, ex-12 Ton Method, ex-Hyperhug, ex-Penance (Swe), ex-Skitsystem, ex-Deathstars (live)
Martin Axenrot - Drums (1999-2000) Bloodbath, Opeth, ex-Blasphemous, ex-Morgue, ex-Nephenzy Chaos Order, ex-Decay, ex-Witchery, ex-Triumphator, ex-Satanic Slaughter, ex-Funeral Frost
Peter Stjärnvind - Drums (2006-2013) Merciless, Pest, Serpent Omega, VOJD, Murder Squad, ex-Born of Fire, ex-Damnation, ex-Krux, ex-Black Trip, ex-Entombed, ex-Unanimated, ex-Candlemass (live), ex-Face Down, ex-Regurgitate, ex-Loud Pipes
Sebastian Ramstedt - Guitars (lead) (2006-2013) Necrophobic, Ordo Inferus, ex-Morpheus, ex-Black Trip, ex-Exhumed, ex-VOJD
Johan Bergebäck - Guitars (rhythm) (2006-2013) Necrophobic, Ordo Inferus, ex-Morpheus, ex-Black Trip, ex-Exhumed, ex-VOJD, ex-Amon Amarth (live), ex-Dismember
Disintegrator - Drums (2013-?) Die Hard, Valkyrja (live), ex-Ondskapt, ex-Necromancy, ex-Titanum, ex-Morbidum

▼ Muzycy koncertowi

Tobias "Tobben" Gustafsson - Drums (2017-present) Cut Up, God Macabre, Vomitory, ex-Eureka, ex-God Among Insects, ex-Syrus, ex-Torture Division, ex-The Project Hate MCMXCIX, ex-Timothy Griffiths' Psychedelic Sunrise, ex-Bay Laurel

Jonas Blom - Drums (2007) Runemagick, ex-Azeazeron, ex-One Man Army and the Undead Quartet, ex-Grief of Emerald, ex-Trident
Tobias Cristiansson - Bass (2012) Grave, Entombed A.D. (live), Necrophobic (live), ex-Dismember, ex-The Dagger, ex-Empyreal, ex-Necronaut (live), ex-RedScream

Dyskografia:
1993 - Unholy Death [demo]
1995 - Nifelheim
1997 - Headbangers Against Disco Vol. 2 [split]
1998 - Devil's Force
2000 - Servants of Darkness
2000 - Unholy Death [EP]
2003 - MCMXC - MMIII [kompilacja]
2006 - Tribute to Slayer Magazine [split]
2006 - Thunder Metal [split]
2007 - Envoy of Lucifer
2014 - Satanatas [EP]
2019 - The Burning Warpath to Hell [EP]

MA: https://www.metal-archives.com/bands/Nifelheim/622
BC: https://candlelightrecordsuk.bandcamp.com/music
BC: https://nifelheim.bandcamp.com/music

[yog]

Prawie tak brzydki ten tatuaż jak bliźniacy z Nifelheim.

Jak wiedzą wieloletni forumowicze, nie przepadałem za nimi i zdarzyło mi się bawić w szkalunki nie raz i nie dwa. Że zrzyna, na jedno kopyto itp. pewnie. Nie pamiętam już dobrze, jakiś czas temu zacząłem dochodzić już do tego, że przecież to jest sporo lepsze niż pamiętałem. No i tak ostatecznie ich zobaczyłem w Byczynie jako headlinera festu Black Silesia Open Air. Nie powiem, lekko sceptycznie nastawiony byłem wciąż do Nifelheim wtedy. Już nie jestem, bo zajebali taki gig, że wszystkim buty pospadały, kiedy wyli do rozgwieżdżonego nieba. Był to zdaje się najlepszy koncert thrashmetalowy, jaki widziałem, scena wręcz płonęła od tego występu.

Jak wróciłem to posłuchałem więcej, co mi wcześniej jakoś nie podeszło i w sumie nie wiem już, co mi się tam nie podobało, bo choć z płyt jest dużo gorzej niż na żywo, to dalej zajebiste oldschool black/thrashowanie z uwielbieniem dla gonitw Priestów i Maidenów. No i wyjebanie bas chodzi u Nifelheim - metalowy jak skurwysyn jest.

Debiut Nifelheim pewnie najlepszy, choć nieco kuleje brzmienie na nim kuleje. Sporo hitów do śpiewania pod prysznicem mają. Najmniej z jakiegoś powodu Devil's Force słuchałem. Chyba wciąż "taki o" mi się zdawał. Servants of Darkness zajebiste, ostatnia płyta też niczego sobie, ale jednak nieco gorsza.

A tu materiał o tzw. Bröderna Hårdrock, czyli hardrockowych braciach, ze szwedzkiej telewizji:

Podobno chcieli zrezygnować z headlinowania Black Silesii jak się dowiedzieli, że w ich mieście tego samego dnia gra Iron Maiden

PS. Przeniosłem do działu Thrash, gdzie ich miejsce.

[Metalized]

Nifelheim jest kozacki, po Byczynie nic nie stracili a wręcz wzmocnili pozycje i często lata na głośnikach.

[yog]

Nifelheim podobno ma nagrywać nowy album, z Blackoshem aka Blackiem z Root, Master's Hammer i Crux. Na gitarce to koleś umie.

[yog]

To i trochę Nifelheim z festynu (22 min):

[yog]

Najsłynniejsi ze szwedzkich fanów Iron Maiden wypuścili właśnie siedmiocalowego singielka z dwoma wariantami okładki. Wydawnictwo to, noszące miano The Burning Warpath to Hell, zapowiada nowy album Nifelheim.



Tracklista:
1. The Burning Warpath To Hell - EP mix
2. Devil’s Wrath - 2019 remastered version

30-sekundowa zajawka:

Nabyć można w niejakim TPL Records pod adresami:

https://tpl.se/music/nifelheim-the-burn ... t-version/
https://tpl.se/music/nifelheim-the-burn ... r-version/

[DiabelskiDom]

Dzisiaj jak wstałem o godzinie 13 ponieważ się wczoraj/dzisiaj konkretnie najebałem, to przyszła mi do głowy taka myśl: dzisiaj posłucham Nifelheim.

I leci po raz chyba piąty lub szósty z rzędu debiutancki album, bo nie słuchałem tego lata całe, a prawdopodobnie od Black Silesii, na której byli głównym daniem, czyli od wtedy, kiedy niektórzy ten zespół zrozumieli, gdyż porządnie posłuchali, co się chwali.

Ależ miałem ochotę na takie granie. Furiacki, na pełnej kurwie dojebany thrashem bleczor. Do tego całkiem mądry i niegłupi, bo słychać dużo fajnych pomysłów, nie tylko łomot na jedno kopyto. Surowość i zapijaczenie, obłęd i cięcie siebie i wszystkich wokół dla Naszego Pana Szatana Lucyfera Dyjabła. A zamykający całość Witchfuck to pierdolona petarda.