Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Infernäl Mäjesty

#1

Nucleator 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

W 1986 roku w kanadyjskim Vancouver formuje się zespół Infernäl Mäjesty, w skład którego wchodzą Chris Bailey (wokal), Kenny Hallman (gitara), Steve Terror (gitara), Steve "Psycopath" Russell (bas) oraz Rick Nemes (perkusja). Zainspirowani amerykańską sceną thrash metalową, a w szczególności Slayerem, sami postanawiają uprawiać metalowe rzemiosło ku czci Rogatego.

Rok później po jednej demówcę wydają debiutanckiego longplaya, który odcisnął piętno na scenie thrashmetaloweej. None Shall Defy, bo taki tytuł miało to dzieło, nie było albumem nagranym w celu pokazania "jacy my szybcy i wściekli". Zawartość tego monumentu to wielowątkowe kompozycje utrzymane w średnich tempach, okraszonych zakręconymi, technicznymi riffami, nawiedzonymi wokalizami Baileya oraz barbarzyńskimi solówkami. Szatan wyziera tu z każdej sekundy płyty, bo zespół swoimi kompozycjami mistrzowsko budował klimat mroku, potępienia i ciemności. Dla przykładu "Night of the Living Dead" brzmiał faktycznie jak pieprzony marsz zombiaków, a podczas tytułowego utworu czujesz się jak na obrzędzie satanistycznym.

Zespół sporo koncertował, jednak na następnego długograja trzeba było czekać do 1997, czyli na Unholier Than You. Obrany kurs znacząco się nie zmienił, doszły nawet do tego wpływy death metalowe, zwłaszcza czuć w utworach ducha Chucka Schuldinera. Płyta nie stała się klasykiem na miarę jedynki, choć in minus znacząco nie odstawał.

One Who Points to Death to natomiast płyta z 2004. Kanadyjczycy nie odeszli zbytnio od swojego stylu - to nadal thrash/death cuchnący siarką i lawą, ale na najwyższym, niedostępnym dla innych poziomie.

I znów czekanie... i jeszcze trochę czekania. I wreszcie w tym roku wychodzi czwarta płyta studyjna o ładnym tytule No God. Dzieło, które na tą chwilę zamiata wszystko, co ukazało się w ostatnich latach. Płyta pełna mroku i szatana, kompozycyjnie to znów thrash z wpływami deathu, ale słuchasz albumu i czujesz się jak ofiara na pustej, ciemnej ulicy, która wie, że zaraz zabójca ją dopadnie. Może brzmienie jest trochę zbyt sterylne, ale co z tego, skoro No God chwyta cię za gardło i wciąga w odmęty piekieł. Gdyby tak jeszcze zespół zrobił to na żywo w naszym kraju, umarłbym ze szczęścia.

Skład:
Steve Terror - Guitars (1986-present)
Kenny Hallman - Guitars (1986-present)
Chris Bailey - Vocals (1986-1990, 1993-2005, 2011-present) Anthropophagy
Kiel Wilson - Bass (1999-2000), Drums (2010-present) ex-Severed Serenity, ex-Horror, ex-The Unending
Daniel Nargang - Bass (2016-present) Kick Axe, ex-Into Eternity, ex-Digital Doomzday
▼ Byli muzycy
Psycopath - Bass (1986-1988) ex-Castle of Pain
Rick Nemes - Drums (1986-1988) ex-Castle of Pain, ex-Rapid Tears, ex-Lethal Presence
Graham MacSkimming - Drums (1988-1989, 1999-2001, 1999-2001) Witchsnake, ex-Ligeia, ex-Bates Motel, ex-Evil Sinner
Sheepdog - Vocals (1988) ex-Razor
Bob Quelch - Bass (1989-1994)
Kevin Harris - Drums (1989-1999)
Don "Vince" Kuntz - Vocals (1991-1992) (R.I.P. 2001) ex-Bloodwurm
Chay McMullen - Bass (1995-1998) Wetwork, ex-Fear Disorder, ex-Nephelium
Neutron Cannon - Drums (2000) Kremlin, Paladin, War Command, ex-Cudgel, ex-Domini Inferi, ex-Lust, ex-Nekromantik Kurse, ex-Emetic Putrefaction, ex-Invictus, ex-Slow Death, ex-The Kursed
Eric Dubreuil - Bass (2001-?) ex-Nekromantik Kurse
Kris DeBoer - Drums (2001-?) ex-Grudge, ex-Scourge, id., ex-Artep, ex-Myopia, ex-Nekromantik Kurse
Brian "Messiah" Langley - Vocals (2005-2011) Aggression, Cradle to Grave, League of Corruption, Tyrants Blood, ex-Mecha Messiah, Stronger Than Death (Zakk Wylde tribute)
▼ Muzycy koncertowi
Colin Furness - Drums Aberration, Omega Crom, ex-Splatter, Saints In Hell (Judas Priest tribute), ex-Far Beyond Driven (Pantera tribute), ex-Rhino, ex-Vantera (Pantera tribute)
Greg Cavanaugh - Vocals
Shawn Drover - Drums (1988) Act of Defiance, Eidolon, Hollentor, ex-Megadeth, ex-Bruiz
Max Matthews - Drums (2010-?) Over the Coals, Pyramidion, ex-Burn Out West


Dyskografia:
1986 - Infernäl Mäjesty [demo]
1987 - None Shall Defy
1988 - Nigresent Dissolution [demo]
1991 - Creation of Chaos [demo]
1997 - Infernäl Mäjesty / Custom [split]
1998 - Unholier than Thou
1999 - The Official Demo Series Vol. 1 [split]
2000 - Chaos in Copenhagen [live]
2004 - One Who Points to Death
2007 - Demon God [EP]
2015 - Another Day in Hell [single]
2016 - Nigrescent Years of Chaos [kompilacja]
2016 - House of War [single]
2016 - No God [single]
2017 - No God



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Infernal_Majesty/
BC: https://infernalmajesty.bandcamp.com/music
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
deathwhore
Tormentor
Posty: 4438
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#2

deathwhore 6 lata temu

Poza debiutem znam tylko One Who Points to Death i to jest przykład, że zespoły metalowe z lat 80 nadal mogą nagrać zajebistą płytę. Bez taryfy ulgowej, bez punktów za pochodzenie, soczysty, brutalny i brudny wpierdol w zderzeniu z którym te wszystkie wypłosze zapatrzone w old school mogą się schować i przeprosić. Nie wspominając o różnych starych dziadach, którym zachciało się wrócić i żądają splendoru.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#3

yog 6 lata temu

None Shall Defy to jak ambitniejsza, bardziej techniczna wersja starego Slayera - straszliwa kosa. Słabo, że pierwsze wydanie tego na CD miało miejsce w 1996, czyli już 9 lat po premierze i dopiero w 2016 roku wznowiono to drugi raz.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
HUMAN
Tormentor
Posty: 1563
Rejestracja: 7 lata temu

#4

HUMAN 6 lata temu

nowy album kosa !!!!
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5475
Rejestracja: 6 lata temu

#5

pit 6 lata temu

Czuć na nim pasję i chęci, ale produkcja pozostawia wiele do życzenia.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#6

yog 6 lata temu

Na pewno by mogło być lepiej pod tym względem, ale pewnie w takim High Rollerze budżet w stosunku do kapel z jakiegoś Metal Blade symboliczny i się to odbija lekkim plastikiem niestety.

Jakiś czas temu teledysk do tytułowego kawałka wyszedł. Na własną odpowiedzialność każdy ogląda:



Go zapowiadali na swoim fejsie, jakby to co najmniej nowy Egzorcysta miał być w tych 8 minutach music video thrillera zawarty.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5475
Rejestracja: 6 lata temu

#7

pit 6 lata temu

Coś jakby Slayer dysponując budżetem 5 centów próbował nakręcić drugie "Clean My Wounds".
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#8

yog 5 lata temu

Infernal Majesty szykuje powoli kolejny album. Będzie się nazywał Secrets, jakoś w przyszłym roku pierwsze promujące kawałki ("later next year").

Jakiś tam teaser, którego nie słuchałem ani nie oglądałem, ale na końcu jest okładka pokazana:

Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Astral
Fallen Angel Of Doom
Posty: 336
Rejestracja: 5 lata temu

#9

Astral 5 lata temu

Znakomita wiadomość, ci goście jeszcze nie dali dupy, a ostatni pełniak znakomity. Choć nie ukrywam, chciałbym na nowym więcej takiego połączenia Show No Mercy z gitarowymi łamańcami znanymi z debiutu None Shall Defy.
Awatar użytkownika
karp
Fallen Angel Of Doom
Posty: 357
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#10

karp 5 lata temu

Czy No God to taki wyśmienity album to bym polemizował... ma swoje mocne momenty, ale ma też chwile przepotężnego cringefestu, niestety. Ogólnie fajna płytka, ale spustu nie ma.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#11

yog 5 lata temu

Jakoś tego cringefestu, poza teledyskiem, nie zanotowałem :P
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
karp
Fallen Angel Of Doom
Posty: 357
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#12

karp 5 lata temu

Wszystkie momenty lekko przytłumionym riffem i półszeptami z chrypką jak z nu metalowych edgy kapel z lat 90 - słuchanie takich motywów sprawia dyskomfort psychiczny. Były ze 2-3 takie momenty na całym albumie, że miałem ochotę wyłączyć go w cholerę, na szczęście wystarczyło przewinąć na kolejny utwór. I jak na takie granie to momentami przesłodzona produkcja.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#13

yog 5 lata temu

Produkcja przesłodzona, tu się zgodzę, na całość jest jakiś taki sztuczny filtr nałożony. Ogólnie to mało tego albumu słuchałem - sprawdziłem, zaraz gdzieś tam wyjechałem, potem zapomniałem wrócić, ale jak słuchałem po kolei płyt, to nie wydawało mi się, że z No God jest jakoś źle, a wręcz bdb :P Bo tak to samo czytanie o tych półszeptach chrypką sprawia mi dyskomfort psychiczny.
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Wróć do „Thrash Metal”