Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17551
Rejestracja: 7 lata temu

Mourning Beloveth

yog 6 lata temu

Obrazek

Mourning Beloveth to irlandzka kapela grająca absolutnie wyjebany doom/death metal w estetyce zbliżonej do największych klasyków gatunku.

Zespół istnieje od 1992 roku.

Obrazek

Ciężkie, melodyjne i bezlitosne riffy, cudowna perkusja i coś, co stawia w moim rankingu tę kapelę na równi z największymi klasykami My Dying Bride - wokale. Znakomity growl przeplatany wspaniałym czystym zawodzeniem. Absolutna czołówka w historii tego gatunku. Dwa pierwsze albumy - Dust i The Sullen Sulcus naładowane przebojami stawiającym włosy na ciele, gitarowymi wycieczkami w głąb mroków duszy, łamaną rytmiką i - kurwa - TE WOKALE! Kult eternal.

Trzeci album - już dwupłytowy, A Murderous Circus - również wyborny i swego czasu słuchałem go niezmiernie często, ale kiedyś mnie poratował w trudnej sytuacji i niestety od tego czasu źle mi się kojarzy ;)

Słyszałem jeszcze A Disease for the Ages, ale już mi tak nie wszedł, bo w tamtym okresie moje zainteresowanie doomem spadło niemal do zera i słuchałem jedynie znanych i lubianych już tworów. Od tego czasu Irlandczycy nagrali jeszcze dwa albumy, z czego ostatni - Rust & Bone - wyszedł w 2015 roku.

Grali kiedyś w Polsce, na koncert przyszła dosłownie garstka osób.

Moje osobiste podium ekstremalnego doomu prezentuje się następująco:

1. My Dying Bride - Turn Loose the Swans
2. Katatonia - Dance of December Souls
3. Mourning Beloveth - Dust

Skład:
Timmy Johnson - Drums (1992-present)
Frank Brennan - Guitars, Vocals (clean) (1992-present) ex-Old Season
Darren Moore - Vocals (1992-present) ex-Karnayna, ex-Morphosis
Brendan Roche - Bass (2006-present) Sol Axis, ex-Kingdom, ex-Abaddon Incarnate, ex-Sinister Demise
Pauric Gallagher - Guitars (2009-present) Malthusian, ex-Decayor
▼ Byli muzycy
Brian Delaney - Bass (1992-1998), Guitars (1998-2009)
Adrian Butler - Bass (1998-2006) ex-Liquid Graveyard, ex-Kingdom
▼ Muzycy koncertowi
Dave Murphy - Bass (2015-present) Death the Leveller, Mael Mórdha, ex-Pagan Reign


Dyskografia:
1996 - Burden [demo]
1998 - Autumnal Fires [demo]
2001 - Dust
2002 - The Sullen Sulcus
2003 - Pendulum Neraka Jahanam [split]
2003 - Mourning Beloveth / Lunar Gate [split]
2005 - A Murderous Circus
2008 - A Disease for the Ages
2009 - Mourning Beloveth / Wreck of the Hesperus [split]
2013 - Formless
2013 - Somnolent Harmony [kompilacja]
2015 - Rust & Bone
2020 - Don't Walk on the Mass Graves [split]




MA: https://www.metal-archives.com/bands/Mo ... oveth/3928
BC: https://mourningbelovethofficial.bandcamp.com/music
BC: https://mourning-beloveth.bandcamp.com/music
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Tagi:
HUMAN
Tormentor
Posty: 1569
Rejestracja: 7 lata temu

HUMAN 6 lata temu

KLASYK !!!!
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1516
Rejestracja: 7 lata temu

pp3088 6 lata temu

Debiutancki "Dust' nigdy mnie do końca nie przekonało - owszem uważam to za dobra, ba nawet bardzo dobrą płytę, ale dopiero dwójka mnie powaliła na kolana. "The Sullen Sulcus" bo o nim mowa to materiał wybitny w tym gatunku. Każdy kawałek niszczy i dobija. Począwszy od otwieracza "The Words That Crawled" na którym mamy morderczy riff wstępny przez opętańcze "It Almost Looked Human" na melancholijnym zamykaczu kończąc. Dualizm wokalny na tym albumie jest chyba najlepszym tego typu duetem w kategorii death doomowej.

Potem było różnie. Morderczy cyrk to spadek formy, a A Disease for the Ages bardzo z kolei lubię mimo że mniej dołujące dzieło im tam wyszło. Formless jak dla mnie faktycznie bezkształtne, te ponad 80 minut mnie wymęczyło i nie zamierzam wracać.

Ostatnią Rust and Bone mam na CD-eku i też lubię, ale materiał ewidentnie jest za krótki. To powinna być EP-ka.

Z kapel epigonów chyba najbardziej czystą formę zachowali. Nie ma tu miejsca na klawisze i melodyjki, ale nie jest to też death metal. Proporcje są idealnie zachowane.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17551
Rejestracja: 7 lata temu

yog 6 lata temu

Kurde no nie wiem, jak dla mnie to chyba właśnie dwa ich najlepsze kawałki to są otwierający debiut The Mountains are Mine i rozkładające na łopatki Autumnal Fires. Esencja doomu. The Sullen Sulcus, mam wrażenie, równiejszy niż Dust.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17551
Rejestracja: 7 lata temu

yog 4 lata temu

Po 5 latach od ostatniego wydawnictwa, jeden z najznamienitszych przedstawicieli doom/deathu, Mourning Beloveth, powrócił za sprawą Ván Records ze splitem-przestrogą Don't Walk on the Mass Graves z The Ruins of Beverast, na którym znalazły się dwa niemal dziesięciominutowe opusy, w tym I Saw a Dying Child in Your Arms bohaterów tematu.

Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1516
Rejestracja: 7 lata temu

pp3088 4 lata temu

Jaram się, ciekawy zespół do splitu. Jutro obadam! Van records jak zawsze nie zawodzi, jedna z najlepszych wytwórni od wielu lat.

All hail Mourning Beloveth! Stay doom!
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom rok temu

Nie wiem co mnie podkusiło ostatnio, żeby sobie posłuchać Sullen Sulcus, pewnie rozmówki na shoutboxie bdb kolegów z forum. Wszystko krzyczało do mnie, że to zespół dla fanów My Dying Bride i chociaż kiedyś tam coś słyszałem (bo i samo MDB przecież na pewnym etapie życia było słuchane), to mimo opisów, similiarsów na Metallum, zdania Dorotki etc postanowiłem odpalić.

No i tak, to jest faktycznie zespół dla fanów rozmiękczonego, rzewnego death/doomu. Płaczliwość tej muzyki okropnie nudzi, bo człowiek czeka, aż coś zacznie się dziać, czeka na przełamanie tej płaskiej melancholii choćby małą wywrotką kamorów, żeby nie wspomnieć już nawet o gruzowisku. Nie ma okrutnego ciężaru? No trudno, to może chociaż wokale z grobu przeplatane pełnym pasji wyciem na czysto do księżyca? Też nie ma, w zamian za to dostajemy pojękiwania, które sprawiają, że człowiek słucha z niedowierzaniem, że ktoś to uznaje za ekstremę. Piękna i Bestia w wersji Tajemnicy Brokeback Mountain. Zdecydowanie odradzam, chyba, że komuś wystarcza wyrób seropodobny na pizzy zamiast sera.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1730
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask rok temu

^Nie zgodzę się. Bardzo dobra, klimatyczna kapela. Świetne melodie, zmiany z growli na czyste wokale i sporo emocji. Jak przychodzi ochota ,powiedzmy te 2-3 razy w roku, na wyspiarskie doomowanie sięgam właśnie po nich lub MDB - znacznie częściej niż np po Anathemę. Dla mnie płytą monolitem jest ich Formless.... Między innymi przez nią nabrałem też do nich sporego szacunku jak gdzieś przeczytałem, że przed jej wydaniem naciskali na nich by poskracać co nieco i by materiał zmieścił się ze względu na koszty na jednym CD ... Odpowiedź chłopaków była jednoznaczna- albo wydajemy całość albo fuckoff.. Tym sposobem mamy na drugim CD tylko jeden kawałek. Nie ucięli nawet 10sekund z zaplanowanych ponad 80minut:)
Tak patrzę właśnie i oprócz A Murderous Circus wszystkie pozostałe stoją na półce.
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17551
Rejestracja: 7 lata temu

yog rok temu

Tam się coś dzieje cały czas, ale żeby to zrozumieć, trzeba być fanem death/doomu z prawdziwego zdarzenia, a nie jakiegoś gruzowanka, bo tu są wielkie emocje, są wspaniałe melodie i jest totalnie dojebany czysty wokal, ustępujący w tym nurcie jedynie Aaronowi z MDB i razem z Alanem z Primordial jeden z dwóch najlepszych wokali irlandzkiego metalu. Jak brakuje Ci zróżnicowania wokali w tej kapeli to można stwierdzić jedynie z politowaniem, że nieuważnie słuchałeś, ale się nie męcz i zostaw tę kapelę prawdziwym maniax doomu, oni zawsze chętnie wrócą do Dust czy Sullen Sulcus na wiosnę i razem z Mourning Beloveth zanucą:

There is something painful in the first spring bud of life, it tears at the insides and claws at the doors of tenderness that riseth in black forms from an obsolete graveyard.

A Murderous Circus też zajebiste (może dlatego tak uważam, że to pierwsza ich płyta jaką poznałem), ale do dwóch wcześniejszych mu daleko.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1730
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask rok temu

Odnośnie wokali to rozumiem uwaga do DD?

Ciekawy jestem następnej płyty.. Mam lekkie obawy po przeciętnym wg. mnie splicie z Ruinami... Tu górą był napewno Meilenwald jeśli miałbym wskazać zwycięzce "potyczki" MB vs. TROB

*
yog pisze:
rok temu
razem z Alanem z Primordial jeden z dwóch najlepszych wokali irlandzkiego metalu.
Jego bardzo lubię słuchać w Dread Sovereign
There's something growing in the trees__Through time war prevails_____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
________Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
____Face the consequence alone
____With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4207
Rejestracja: 7 lata temu

DiabelskiDom rok temu

Nie napisałem, że brakuje mi zróżnicowania, tylko, że mi się nie podobają. Ale widzę, że nabojka płakusiarzy już atakuje, chociaż sama nie wie tak naprawdę co :)

Jak komuś się takie miągwienie podoba, to spoko. Ja granie death/doomu w takim brytyjskim stylu zostawiam jego miłośnikom, a sam wracam do czegoś, co mnie bardziej zajmie i poruszy, bo takie granko jest dla mnie zdecydowanie za miękkie, mimo pozornej ciężkości.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17551
Rejestracja: 7 lata temu

yog rok temu

To granie miękkie i ciężkie jednocześnie i na tym polega jego siła, tu nie ma udawania ani pozorów, w przeciwieństwie do wannabe-doomowców, którzy próbują sami przed sobą ukryć emocje i napierdalają jakieś gruzo-sprzęgi w 0,5 bpm, bo takie samoumartwianie to jest męskie. Doom bez emocji to nie doom, a w Mourning Beloveth jest ich aż nadto.

Na następne płyty raczej nie czekam, ale do dwóch pierwszych będę wracał do końca życia.
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Wróć do „Doom / Stoner / Sludge Metal”