O kurewa, nie wiedziałem, że jeszcze żyją... nawet album wydali w XXI wieku...
Właśnie leci i muszę przyznać, że miałeś rację. Rozkurw absolut, piękna płyta. Najlepsze war metale w tym roku. Napewno znajdzie się w top tegorocznych wydawnictw, podobnie jak w zeszłym roku Genocide Shrines.
Bardzo wątpię, z 5 przynajmniej by się znalazło Sam z 10 lat nie słyszałem, ale kiedyś mi się podobało.
Nie jesteś jedyny. Pamiętam, jak kiedyś byłem na imprezie: kumpel, ja i dwie laski, które ledwo co znałem. One nie słuchały metalu. Siedzieliśmy całą noc i piliśmy oraz oglądaliśmy jakieś filmy w tv. Kiedy już świtało, trzeba było zbierać się na chatę i wtedy coś we mnie wstąpiło. Dorwałem się do laptopa Włączyłem High Hopes Pink Floyd, a potem... Ahab i ich doskonały debiut "The Call of the Wretched Sea". I zarzuciłem: bawić się kurwa! I poprosiłem przy Ahab jedną z pań do tańca Było milutko.Wędrowycz pisze: ↑6 lata temuO, Ahab myślałem, że jestem tu na forum jedyny który tą kapelę lubi. Świetna klimatyczna kapela w klimatach funeral doomowych, w nietypowym morskim/oceanicznym klimacie. Bardzo podobał mi się debiut i pierwsza epka, potem jest spoko, ale już bez takich ekscytacji jak przy wcześniejszych materiałach.
Bestial Mockery też już bardzo dawno nie słuchałem, więc wypadałoby też odświeżyć.
U mnie dalej Norwegia, kończę odświeżanie materiałów z '95 roku:
To skoro kilka osób już przyznało się, że też lubi, to trzeba zatem temat klepnąć Jak się nikt z Was nie zdecyduje, to w wolnej chwili zapodam.pro pisze: ↑6 lata temuNie jesteś jedyny. Pamiętam, jak kiedyś byłem na imprezie: kumpel, ja i dwie laski, które ledwo co znałem. One nie słuchały metalu. Siedzieliśmy całą noc i piliśmy oraz oglądaliśmy jakieś filmy w tv. Kiedy już świtało, trzeba było zbierać się na chatę i wtedy coś we mnie wstąpiło. Dorwałem się do laptopa Włączyłem High Hopes Pink Floyd, a potem... Ahab i ich doskonały debiut "The Call of the Wretched Sea". I zarzuciłem: bawić się kurwa! I poprosiłem przy Ahab jedną z pań do tańca Było milutko.
Rheia to chyba moja ulubiona płyta 2016. Sprawdź od nich jeszcze rozkurwiąjące demo. Miód na uszy.
O i widzisz, właśnie to miałem na myśli pisząc w temacie o Mare o klimacie przypominającym "DMDS". Żadna płyta nigdy dotąd idealnie tego nie uchwyciła, ale jest szereg kapel i konkretnych płyt mocno zainspirowanych nią, gdzie TEN klimat został dość dobrze uchwycony. U Celestial Bloodshed tak właśnie jest.