Zdecydowanie kapela idealna, rzadko wydają, jak już to petarda i każda w innym rodzaju. Moje ulubione to Grand Declaration of War oraz Esoteric Warfare.
Zdecydowanie kapela idealna, rzadko wydają, jak już to petarda i każda w innym rodzaju. Moje ulubione to Grand Declaration of War oraz Esoteric Warfare.
Nie tylko Ty mam nadzieję, że ponownie zapierdolą taki album, że wszystkim papcie pospadają i będzie można powiedzieć o płycie roku w kategorii black metal.
No niestety, ale partie garów na "GDoW" są tak rozpisane, że nawet dla takiego wymiatacza jak Blomberg (umiejętności podziwiam i bardzo szanuję) wykorzystanie triggerów było po prostu bardzo wygodne. Poza tym zespół w tamtym czasie świadomie i celowo uderzał w elektronikę i industriale... Bateria brzmi zapewne dokładnie tak jak miała brzmieć, bo nie uwierzę, że muzycy i realizatorzy tej klasy nie potrafili dobrać próbek lub skopali sam proces nagrywania i edycji. Dla mnie "GDoW" to jest ich najlepsza płyta i bębny świetnie pasują do całości.dj zakrystian pisze: ↑4 lata temuSzkoda, ze tak striggerowane te bebny, bo na Chimaira brzmia juz zdecydowanie bardziej naturalnie.
Normalnie jakbym się cofnął do 94 roku i czytał pierwsze opinie o debiucie a potem z automatu do 2000 kiedy chłopcy w czarnych koszulkach otrzymali srogiego szlaga na ryj po raz drugi.Astral pisze: ↑4 lata temuMoże to i dobrze, bo Esoteric Warfare to niestrawne, miałkie gówno. Co z te, że są jakieś tam ciekawe motywy, skoro wszystko jest beznadziejnie posklejane i słychać po prostu, że nie wiedzieli, w którą stronę iść. Do tego trzeba dodać słabe wokale no i tę monotonię, której na tej płycie jest od groma. Co za syf.
Tak samo to widzę, potrzeba czasu, żeby to pojąć. U mnie najdłużej było z "Chimerą", bo choć od początku miała ona u mnie swoje momenty, które wryły się czachę, to jednak po dobrych paru latach zaskoczyła totalnie. Ogółem Mayhem to wielki zespół jest, a niektóre materiały po prostu ciężej wchodzą. W przypadku tej kapeli trzeba po prostu wiedzieć, że panowie robią swoje i pierdolą to czego fani od nich oczekują. Ja póki co, ani razu nie byłem rozczarowany ich materiałami, tyle że niektóre wchodzą gładko, a niektóre trzeba wałkować długo, żeby w końcu pierdolnęły z dużą siłą.DiabelskiDom pisze: ↑4 lata temuOrdo jest kapitalna, Chimera w sumie też. Tylko do obydwu trzeba podejść bez uprzedzeń i napinki nad geniuszem dwóch pierwszych. Zajebiście niedocenione płyty, szczególnie ta z 2004 roku.
Skąd wiesz? Pasłeś z chłopakami świnie albo sadziłeś marchewki? Odpowiedź brzmi nie.KorgullExterminator pisze: ↑4 lata temuprywatnie sa pierdolnieci i powinni wszyscy byc na obserwacji psychiatrycznej.