Ja tam kiedyś drugiego ich albumu sporo słuchałem, ale to jest taki gorszy Irreligious ;p Jak ktoś lubi melodyjne lekko gotyckie blaki to warto sprawdzić, w innym przypadku - niekoniecznie. Ten album akurat limit do 500, więc jakoś nigdy wcześniej mi się go nie udało znaleźć i z ciekawości obczajam po tych kilkunastu latach ;p
edit: ale ten debiut jest raczej sporo lepszy, bez aż takiego taniego gotyku jak tamto
Bardzo spox ta pierwsza płytka
Source of Tide jest jak na granie tego typu, znacznie lepsza niż pozostałe. Zapomniałem w ogóle jeszcze, że ich perkusista i klawiszowiec -
Cosmocrator - robił czyste wokale na trzecim i czwartym albumie
Windir, a że dawno nie słuchałem to zaczniemy od jednego z najlepszych demosów w historii Norwegii: